poniedziałek, 26 maja 2014

Blog :3

Zapomniałam ! Oczywiście , zawsze zapominam xD Tsa , ja i moja ,,wspaniała" pamięć.. Bez komentarza.Ale piosenki to się nauczyłam.. Dobra , przejdźmy do sensu tego posta.Polecam wam wspaniałego bloga :


Zapraszam ^^

środa, 21 maja 2014

Komentarze

5 komentarzy ? Serio ? o.O Załamujecie mnie coraz bardziej.. Czuję , że nie mam dla kogo pisać :c Tak wiem , zaraz powiecie że piszę przede wszystkim dla siebie.Prawda.Ale chcę widzieć , że ktoś czyta.Jest 21 obserwatorów i tylko 5 komentarzy ! Ludzie , co to za wysiłek napisać jedno słowo , jeden komentarz !

niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 77 - Betrayed and abandoned... Again...

Chlapaliśmy się wodą kiedy nagle zadzwonił telefon blondyna.
- Zaraz wracam - powiedział i szybko skierował się w stronę brzegu.
Wyszedł , wytarł się i odszedł kawałek odbierając telefon.Podpłynęłam do brzegu i usiadłam na nim.Spojrzałam w stronę Austina.
- Naprawdę ?!..Żartujesz !..Niesamowite !..Jasne , zaraz będę !.. - docierały do mnie urywki rozmowy.
Uważnie obserwowałam nastolatka.W pewnym momencie zauważyłam , ze skończył rozmawiać.Chciałam coś powiedzieć ale.. jego już nie było..
- Austin ! Gdzie idziesz ! - krzyknęłam za blondynem.
Jednak on w ogóle nie zwrócił na to uwagi.Szedł szybkim krokiem przed siebie , nawet na chwilę się nie oglądając.Było mi strasznie przykro.Jak mógł mnie tak po prostu zostawić ? Nie mieściło mi się to w głowie.. Z trudem opanowałam łzy.Wstałam podchodząc do ręcznika.Wytarłam się i ubrałam.Powoli ruszyłam w stronę pałacu.Cała radość i energia prysły jak mydlana bańka.. Nie wierzę.. Dlaczego on mnie zostawił ? Dlaczego..? Zrobiłam coś nie tak ? A może powiedziałam coś nieodpowiedniego ? Ach.. Nie zorientowałam się kiedy doszłam na miejsce.Weszłam do środka i powlokłam się na górę.Weszłam do pokoju i usiadłam bezwładnie na łóżku.Łzy bez oporu popłynęły po moich policzkach.Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer to Trish.Po 2 sygnałach odebrała.
- Ally ? Hej ! Co słychać ? - usłyszałam jej wesoły głos.
- Hej.. - szepnęłam - Wpadłabyś do mnie..?
- Czekaj , 5 minut i jestem - odpowiedziała natychmiast i rozłączyła się.
Odłożyłam telefon na szafkę.Spuściłam głowę i zamknęłam oczy.Łzy powoli wypływały z moich oczu.Dałam upust uczuciom które towarzyszyły mi odkąd Austin zostawił mnie przy jeziorze.
 - Ej , co się dzieje ? - usłyszałam nagle czyjś cichy głos.
Podniosłam głowę i ujrzałam czarnowłosą.
- Austin..Jezioro..Telefon..Zostawił.. - mówiłam urywkami.
- Uspokój się i wszystko mi opowiedz.. - szepnęła siadając obok mnie.
Zamknęłam oczy by po chwili znów je otworzyć.Spojrzałam na przyjaciółkę.
- Byliśmy z Austinem nad jeziorem.. Było super.. Śmialiśmy się , było jak dawniej - na te słowa wspomnienia wróciły i mimowolnie się uśmiechnęłam - Potem zadzwonił jego telefon.. On odebrał.Rozmawiał z kimś a potem poszedł.. Nic nie powiedział , poszedł i nie wrócił.. Nawet nie zwrócił na mnie uwagi.. - zacisnęłam powieki żeby się nie rozpłakać.
- Zostawił cię ? Tak po prostu ? Bez słowa ? - w jej głosie wyczułam zdziwienie.
Skinęłam lekko głową.Westchnęła.
- Co ja mam teraz zrobić ? - zapytałam bezradnie.
- No chyba nie masz zamiaru lecieć do niego jak tylko zadzwoni ? - zapytała sarkastycznie.
Spuściłam wzrok.Sama nie wiedziałam..
- Skoro cię zostawił to nie zasługuje na kolejną szansę.Z resztą - ty i tak ciągle wszystko mu wybaczasz.Nie zauważyłaś , że on ciągle obiecuje , że się zmieni , że będzie inaczej ? A i tak wciąż robi to samo - powiedziała patrząc na mnie.
Spojrzałam na nią.
- Ale ja go kocham.. - szepnęłam.
- Ally wiem.. - westchnęła - Ale zrozum , on cię wykorzystuje..
Zabolało.. Prawda niestety często boli.. Zrozumiałam.. Byłam zaślepiona.. Byłam na każde jego zawołanie , wszystko wybaczałam.A on wciąż robił to samo.. Miała tego dosyć , ale wciąż czuła magiczną siłę przyciągającą ją do blondyna..
* Oczami Austina *
Jestem strasznie szczęśliwy po telefonie Deza.Aczkolwiek wydaje mi się , że o czymś zapomniałem.. Dziwne uczucie.. Właśnie jestem  drodze do domu Deza.Powiedział mi , że Emily przyjechała.Tak się ciesze ! Kim jest Emi ? Emily to dziewczyna którą poznałem w 2 klasie podstawówki.Znaliśmy się krótko , bo tylko 2 lata.Ale to wystarczyło mi aby się w niej zakochać.Zostaliśmy parą , z nią po raz pierwszy się pocałowałem.. W 4 klasie wyjechała na drugi koniec kraju i nasz kontakt się urwał.Dlatego strasznie się cieszę że znów ją zobaczę.Po chwili dotarłem do domu Deza.Zapukałem.Po chwili w drzwiach pojawił się rudzielec.
- Hej - przywitałem się.
- Cześć - odparł mój przyjaciel - Wchodź - wskazał rękę przedpokój.
Wszedłem do mieszkania.Od razu zauważyłem Emi.Siedziała w salonie.Podszedłem do niej.
- Hej - uśmiechnąłem się.
- Austin , cześć - dziewczyna uśmiechnęła się promiennie i wstała.
- Gdzie ty się podziewałaś ? Stęskniłem się - powiedziałem patrząc w jej oczy koloru nieba.
- Ja też - odparła i niespodziewanie mnie przytuliła.
Objąłem ją mocno.Nagle obok nas jak z pod ziemi wyrósł rudy.
- Kiss , kiss.. - mruczał cały czas.
Przewróciłem oczami i odsunąłem się od dziewczyny.
- A co tam u ciebie Austy ? Dalej śpiewasz ? - uśmiechnęła się promiennie.
- Śpiewam , jakoś idzie - uśmiechnąłem się - Przeniosłem się niedawno do Londynu z Miami.
- A co ? Nie podobało ci się w Ameryce ? - zainteresowała się.
- Nie - zaśmiałem się - Miami jest cudowne.Ale moja była dziewczyna się tu przeprowadziła i.. Wiesz.. - lekko posmutniałem.
Była.. To tak cholernie boli..
- Ja.. Przepraszam.. Chyba nie powinnam pytać.. - zmieszała się.
- Nie , coś ty.Nic się nie stało - uśmiechnąłem się - Ally jest cudowna.. Ja po prostu wszystko zepsułem..
- Ally ? Ally Dawson ? - zapytała zdumiona.
- Tak.. Znacie się ? - zdziwiłem się.
- Jasne ! - krzyknęła uradowana - Poznałyśmy się.
- Um.. Fajnie - uśmiechnąłem się - A ty co porabiasz ?
- Ja też śpiewam - uroczo się zaśmiała - Śpiewam , piszę , trochę tańczę.
- Napiszcie razem piosenkę ! - wykrzyknął nagle Dez.
Oboje spojrzeliśmy na rudego a potem z powrotem na siebie.
- W sumie.. To chyba nie taki zły pomysł.. - powiedziała niepewnie się uśmiechając.
- Zgadzam się - odparłem.
- Tutaj obok jest studio - powiedział Dez po czym zniknął w kuchni.
- Chodźmy - zaproponowałem i ruszyłem przodem.
Wyszliśmy z domu po czym skierowaliśmy się w stronę budynku o nazwie ,,Studio piosenki - muzyka dla każdego". Pchnąłem szklane drzwi i już po chwili byliśmy w środku.Znajdowaliśmy się w dużej sali z wieloma instrumentami.
- Pianino - powiedzieliśmy jednocześnie i lekko się zaśmialiśmy.
Usiedliśmy przy instrumencie.Musnąłem palcami klawisze.Z urządzenia wydobył się przyjemny dźwięk.
- I was standing on the floor And I might fall When I saw you were walking in Your smile, your eyes It makes me feel so weak, yeah.. - zacząłem.
- Tell me something nice like: "I can't take my eyes off of you" But you don't have to Cause I see that it's true Just stand in front of me Cause it's enough, yeah I wanna taste your mouth I wanna be in your arms And always feel you, this warm - zaśpiewała a ja mimowolnie się uśmiechnąłem.
- Singing about your smile Is waste of time but I'm doing that all the time, yeah - zanuciłem z uśmiechem.
- I'm addicted to your breath So I can't breathe Every time you're not here Next to me.I caught up your attention Just the way who I am I got secret plan how get you, baby I see in your eyes that you want it too So let our love play, let it play A beautiful love song, yeah - śpiewaliśmy razem lekko zbliżając się do siebie.
Po skończeniu piosenki spojrzeliśmy sobie w oczy.Dziewczyna nieśmiało spuściła głowę.Lekko uniosłem jej podbródek aby znów móc patrzeć w jej błękitne tęczówki.Zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej.Delikatnie musnąłem jej usta.
* Oczami Ally *
Trsih poszła na zakupy.Chciała , abym szła z nią ale ja nie mam na to siły.. Słyszałam ostatnio o nowo otwartym studiu muzycznym.Postanowiłam do niego zajrzeć aby trochę się wyluzować i zapomnieć o tym wszystkim.. Wyszłam z domu i wolnym krokiem skierowałam się na ulicę podaną w ogłoszeniu.Po 20 minutach byłam na miejscu.Studio zapowiadało się obiecująco.Nad drzwiami była srebrna nazwa.Pchnęłam szklane drzwi i rozejrzałam się.Drewniana podłoga i pomalowane na pomarańczowo ściany.I oczywiście pełno instrumentów.Dopiero po chwili zwróciłam uwagę na to , iż nie jestem tu sama.Przy pianinie całowała się jakaś para.,,Jak słodko.." - pomyślałam od razu.Zbliżyłam się cicho i dopiero teraz dokładnie im się przyjrzałam.Blondyn i brunetka.. Od razu rozpoznałam Austina..
---------------------------------------------------------------
Hej miśki <3 Taaa wiem.. Dłuuuuuuugo nie było rozdziału , co ? Nie chcę wam się tłumaczyć , nie mam na to ochoty.Nie miałam weny.. Taki jest powód.. Wspaniały pomysł dała mi równie wspaniała ryba Aga <3 (Tak wiem , o blogu wspomnę w osobnym poście :3 ) Niedługo wakacje.. Cieszycie się ? Ja nie.. Nie chcę zostawiać mojej crazy klasy , przyjaciół.. Nie chcę znowu zmieniać szkoły.. Chciałabym wrócić do czasów , kiedy miałam 6 lat.. Wtedy wszystko było takie..beztroskie.. Nic mnie nie obchodziło , latałam z koleżankami całymi dniami po dworze , telewizji prawie w ogóle nie oglądałam , o komputerze nie wspomnę.. Niczym się nie przejmowałam.A teraz ? Rodzice , szkoła , to wszystko.. Mam dość.. Dobra , skończmy z tymi wywodami.. Mam nadzieję , że spodoba wam się rozdział.Pracowałam nad nim wspólnie z Allysą - dziękuję kochana za pomoc <3 Piosenka też oczywiście jej autorstwa.Tłumaczenia nie podaję z czystego lenistwa ;p
Chcę widzieć mnóstwo komentarzy ! Na jakimś blogu o podobnej tematyce widziałam pod każdym rozdziałem co najmniej 30 komentarzy także ten.. Naprawdę , bardzo mi zależy na waszej opinii dlatego każdy komentarz jest dla mnie tak ważny.. Wystarczy zwykłe ,,czytam" - i ja jestem happy.

poniedziałek, 5 maja 2014

Bloog

Nie będę się rozpisywać.Razem z Julką postanowiłyśmy reaktywować naszego bloga.Ale inna fabuła.Serdecznie zapraszam :

One-shot - Przeszłość przerodzona w teraźniejszość..

Ally Dawson - 24 letnia brunetka.Jest niskiego wzrostu , ma brązowe włosy i tego samego koloru oczy.Od 2 lat razem ze swoim narzeczonym starają się o dziecko.Niestety - bez skutku.Kim jest jej narzeczony ? 24 letni Austin Moon.Wysoki blondyn robiący światową karierę.Kochają się , bardzo się kochają.Od dłuższego czasu starają się o dziecko , jednak Ally nadal nie może zajść w ciąże.To jakieś fatum ? W końcu jej matka zmarła zaraz po porodzie.. Czy to klątwa rzucona przed laty ? Ale przestańmy snuć te chore teorie i wróćmy do rzeczywistości..
***
Brunetka usiadła na łóżku i zalała się łzami.W ręce po raz kolejny ściskała negatywny test ciążowy.Po raz kolejny się nie udało.. Po chwili poczuła na sobie czyjś dotyk.Spojrzała w bok.Zauważając blondyna rozkleiła się jeszcze bardziej.Chłopak nic nie powiedział , po prostu ją przytulił.Nigdy nic nie mówił , nigdy nie miał do niej pretensji.Kochał ją i kochałby nadal gdyby nie urodziła ani jednego dziecka.Oczywiście - zawsze marzył o dużej rodzinie i gromadce maluchów.Ale jeszcze bardziej pragnął takiej dziewczyny jak Ally.Ale jej bardzo zależało na dziecku i każdą porażkę przyjmowała coraz gorzej.
- W końcu się uda , zobaczysz - szepnął jej do ucha dodając otuchy.
- Straciłam już nadzieje.. - westchnęła ocierając łzy.
Blondyn spojrzał jej głęboko w oczy.
- Nie wolno tracić nadziei.Nigdy - powiedział poważnie.
Dziewczyna spuściła wzrok.Miała dość.On też.Oboje mieli już dosyć..
* Miesiąc później *
Ally ze zdziwieniem wpatrywała się w małe , białe pudełeczko.2 kreski ! W końcu ! Łzy zaczęły spływać jej po policzkach.
- Ally ? Co ty tam robisz ? - Austin dobijał się do drzwi.
- Wejdź - powiedziała cicho.
Blondyn otworzył drzwi i powoli wszedł do pomieszczenia.Zobaczył , że brunetka ściska w ręce test ciążowy i płacze.
- Znow..
- Jestem w ciąży ! - krzyknęła dziewczyna przerywając Austinowi.
Jego mina była bezcenna.Był zszokowany i szczęśliwy.
- Naprawdę ? - zapytał.
Dziewczyna lekko skinęła głową.Blondyn wziął ją na ręce i delikatnie pocałował.
- Tak się cieszę - szepnął.
Brunetka uśmiechnęła się nieśmiało.
- Muszę iść do lekarza.. No wiesz , potwierdzić - uśmiechnęła się lekko stając na własnych nogach.
- Chodźmy - uśmiechnął się promiennie.
Oboje wyszli z domu i skierowali się do szpitala.Droga upłynęła im podczas wesołej rozmowy o dziecku.W końcu dotarli na miejsce.Oboje niepewnym krokiem przekroczyli próg gabinetu.Po chwili było po badaniu.Usiedli na przeciwko lekarza.Oboje cholernie się bali.Lekarz przez chwilę uważnie przyglądał się wynikom.
- Jest ciąża , około 2 tydzień - powiedział po dłuższej chwili.
Brunetka z uśmiechem spojrzała na blondyna a potem niespodziewanie go przytuliła.Chłopak mocno przyciągnął do siebie dziewczynę.Strasznie się cieszyli.Wreszcie się udało !
- Proszę przyjść na wizytę za miesiąc.Zrobimy kontrolne USG - oznajmiła lekarka.
Brunetka skinęła głową i wyszli z gabinetu.Wrócili do domu.
- Austin , tak strasznie się cieszę ! - krzyknęła dziewczyna mocno przytulając blondyna.
- Ja też Allyś.. - szepnął w jej włosy.
Oboje bardzo się cieszyli.Do czasu..
* miesiąc później *
- Austin , spóźnimy się ! - krzyknęła brunetka zakładając buty.
- No już idę - odparł blondyn.
Po chwili wyszli i ruszyli do szpitala.Szli w ciszy ale ta cisza im nie przeszkadzała.Każdy z nas wyobrażał sobie jakie będzie dziecko.Czy to będzie chłopiec czy dziewczynka.Jak przebiegnie poród.Czy wszystko pójdzie po ich myśli.W końcu dotarli na miejsce.Weszli do budynku i usiedli w poczekalni przed gabinetem ginekologicznym.
- Ally Dawson - przeczytała kobieta.
Oboje weszli do środka.Brunetka położyła się na kozetce a lekarka rozpoczęła badanie.Uważnie obserwowała obraz na urządzeniu USG.Długo milczała.
- Co z dzieckiem ? - zapytała wystraszona dziewczyna.
- Wszystko w porządku - powiedziała zabierając urządzenie - Proszę pójść do gabinetu zabiegowego , zrobić wyniki i powiedzieć aby były za pół godziny.Potem niech pani wróci - powiedziała sprawdzając coś w papierach.
Brunetka kiwnęła głową i wyszli z gabinetu.
- Poczekam - blondyn uśmiechnął się i usiadł na krześle.
Dziewczyna skierowała się do gabinetu gdzie zrobili jej wyniki.Po chwili wróciła i usiadła obok Austina.
- Boję się.. - szepnęła kładąc głowę na jego ramieniu.
- Czego ? - zapytał również szeptem.
- Że coś jest nie tak.. Moja mama.. Tato mi kiedyś opowiadał , że ze mną było wszystko w porządku.Ale z mamą nie.. I dlatego zmarła.. - mówiła a w jej oczach zabłysły łzy.
- Nie martw się , na pewno wszystko jest dobrze..
- Ally Dawson , zapraszam - zza drzwi wychyliła się lekarka.
Brunetka niepewnie przekroczyła próg gabinetu.Usiadła na przeciwko lekarza.
- Twoje wyniki wskazują na cukrzycę ciążową - spojrzała na nią.
Ally wystraszyła się.Jej mama też to miała..
- Spokojnie - powiedziała lekarka widząc niepokój w oczach dziewczyny - To nie jest jakaś straszna choroba - uśmiechnęła się lekko.
Dziewczyna skinęła głową na znak , że rozumie.
- Możesz już iść - powiedziała lekarka.
Ally opuściła gabinet.Blondyn od razu zauważył strach w oczach dziewczyny.
- Co się dzieje ? - zapytał od razu.
- Nic strasznego - próbowała się uśmiechnąć ale wyszedł grymas - Mam cukrzycę ciążową.. - dodała ciszej.
- To chyba nie tak źle..
- Mam nadzieję.. - westchnęła.
* 8 miesięcy później *
Minęło tak szybko.. Brunetkę w nocy obudził mocny skurcz - zaczęło się.Szybko do szpitala i na porodówkę.Są w szpitalu.
- Zabieramy na salę , szybko ! -  krzyknęła młoda pielęgniarka.
Blondyn szybko pobiegł za nimi.Lekarze wszystko przygotowali.
- Przyj - powiedziała spokojnie lekarka.
Chłopak obserwował ruchy narzeczonej.Widział , że strasznie się męczyła.
- N-Nie mogę.. - wysapała.
Lekarka chwilę rozmawiała z pielęgniarką.
- Spróbuj jeszcze raz - powiedziała ponownie do niej podchodząc.
Dziewczyna próbowała kolejny raz.I kolejny , i kolejny... W końcu nie miała już siły a dziecko nadal się nie urodziło.
- Coś jest nie tak.. - mruknęła pielęgniarka - Dziecko nie może rodzić się tyle czasu.. Zabieramy na cesarkę - powiedziała w końcu.
Lekarze wybiegli a blondyn usiadł obok brunetki.Złapał ją za rękę.
- Boję się.. - szepnęła.
- Wszystko będzie dobrze - uśmiechnął się aby dodać jej otuchy.
- Pamiętaj.. - ledwo mówiła - Zawsze..będę..przy tobie.. - wyszeptała patrząc mu w oczy - Nie zapomnij o mnie.. - dodała szeptem.
- Nie zapomnę.. - szepnął blondyn.
Czy już wtedy coś przeczuwali..? Po chwili Ally zamknęła oczy a urządzenie zaczęło przeraźliwie piszczeć.
- Ratunku ! Ona umiera ! - krzyczał przez łzy nie puszczając jej.
W tym momencie do pomieszczenia wbiegła lekarka.
- Szybko ! - krzyknęła.
Po chwili już ich nie było.
* 2 piekielnie dłużące się godziny później *
Nagle drzwi sali otworzyły się.Austin wstał i podbiegł do lekarki trzymającej na rękach dziecko.
- Dziewczynka.. - szepnęła.
Wyglądała jakby przed chwilą płakała.Blondyn wziął córkę na ręce.Teraz dopiero wróciła mu pełna świadomość.
- Co z Ally ? - spojrzał na lekarkę.
Łzy płynęły jej po policzkach.Pokręciła przecząco głową i odeszła.Chłopak wiedział co to oznacza.Ally nie żyje.. Gorzkie łzy spływały mu po policzkach.Spojrzał w brązowe oczy swojej córki.Takie miała Ally..
- Miałaś rację.. - szepnął - zawsze będziesz przy mnie...