Nagle Dez dosłownie wpadł na scenę i.. zaczął śpiewać I think about you.. Wszyscy skierowali wzrok na scenę.Blondyn zrobił zdziwioną i , muszę przyznać , bardzo śmieszną minę.Po chwili otrząsnął się i wbiegł na scenę sprowadzając z niej siłą rudego.
- Za dużo cukru.. - mruknął a Dez poleciał w stronę wielkiego słoika z żelkami.
No tak.. Cały on.. Spojrzałam na Austina i nasze spojrzenia się spotkały.Uśmiechnęłam się lekko.Chłopak odwzajemnił gest.
- Muszę już iść.. - zaczęłam cicho.
- Ally , ja chciałbym z tobą porozmawiać.. - powiedział równie cicho.
- Dobrze.. Przyjdź do mnie jutro o 13 , okej ? - zapytałam niepewnie.
- Jasne - uśmiechnął się szczerze.
- To do zobaczenia - zbliżyłam się do nastolatka całując go lekko w policzek.
Posłałam mu jeszcze jeden uśmiech po czym zaczęłam iść w kierunku parkingu.Zanim jednak dotarłam na miejsce ktoś mnie zatrzymał.
- Ally.. - zaczęła cicho Emily - Chciałabym z tobą porozmawiać..
Westchnęłam cicho.Nie miałam ochoty z nią rozmawiać..
- No dobrze.. - odparłam niechętnie.
- Wiem , że jesteś na mnie zła.. - przyznała prawie szeptem - Ale ja muszę ci to powiedzieć..
- No dobra , mów.
- Ja.. Ja wciąż czuję coś do Austina.. - na te słowa zamarłam - Ale nie martw się.Wyjeżdżam do Nowego Jorku , dostałam kontrakt na płytę - powiedziała szybko widząc minę.
Skinęłam lekko głową.
- Chciałabym cię tylko o jedno poprosić.. - spojrzała na mnie - Daj mu jeszcze jedną szansę.On cię naprawdę kocha.. - szepnęła.
- A skąd ty o tym wiesz ? - postanowiłam pociągnąć temat.
- Widać to po jego oczach.. Po tym jak na ciebie patrzy , jak się uśmiecha kiedy tylko się pojawiasz.Zależy mu.Gdyby było inaczej , to nie starałby się.A on robi wszystko aby cię odzyskać.Nie widzisz tego ?
Nie odpowiedziałam.Wiem , że się stara.Kocham go , cholernie go kocham.I on mnie też.To wszystko to prawda , ale czy zdołam mu po raz kolejny zaufać ?
- Muszę już iść.. - rzuciłam wciąż zamyślona i zniknęłam w samochodzie.
Po niecałej godzinie byłam już w swoim bezpiecznym , ciepłym łóżku.Położyłam się.Tyle wspomnień.. Pierwszy pocałunek.Znaczy w sumie były dwa , ale ten drugi ważniejszy.. O tym pierwszym nie wspominam , bo był on czystym przypadkiem.Austin po prostu chciał poćwiczyć przed randką z inną.To się nie liczy.. Więc jako pierwszy pocałunek zaliczę ten drugi , wyjątkowy i magiczny.Siedzieliśmy przy pianinie pisząc kolejną piosenkę.Nie było w tym nic niezwykłego , przecież tak było od dawna.Ale ta piosenka była wyjątkowa , bo była o nas.. Chociaż oboje nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy , to tak było.Na to wspomnienie melodia tej piosenki automatycznie zaczyna grać mi w głowie.A potem zaczynamy się do siebie zbliżać i końcu nastaje ta wymarzona , upragniona chwila.Nasze wargi powoli się łączą.Zamykam oczy czując się jak księżniczka.. A potem nadchodzi moment , kiedy musimy się od siebie oderwać.Robimy to oczywiście bardzo niechętnie.. Odsuwam się delikatnie od blondyna patrząc mu głęboko w oczy.Chwilę później byliśmy już parą.. Kolejne ważne wspomnienie ? Pocałunek w deszczu.. Och było absolutnie magicznie.. Byliśmy cali mokrzy ale nie przeszkadzało nam to.Biegliśmy do domu kiedy on nagle się zatrzymał tym samym przyciągając mnie do siebie.Zatraciłam się wtedy w jego kakaowych oczach.. Następne wspomnienie na mojej liście to zamieszkanie razem.To poważny krok w naszym życiu.Wspominam ten czas z uśmiechem na twarzy.Było nam przecież tak dobrze.. Teraz przychodzi czas na wspomnienia bardziej dołujące , jak np. zdrada Austina.. I to nie jedna..Miley , potem Emily.. Nie , stop.Nie chcę o tym myśleć.. Zmęczona rozmyślaniem wkrótce zasnęłam.
*Oczami Austina*
Słyszałem rozmowę Ally i Emily.. Tak wiem , nie ładnie podsłuchiwać.Ale usłyszałem to przypadkiem.Emi wyjeżdża.. Jest mi smutno.. Nie rozumiem dlaczego , przecież nic mnie z nią nie łączy.. Nie kocham jej , a jestem smutny jakby to Ally wyjeżdżała.. Dlaczego to wszystko musi być takie trudne ? Dlaczego nie mogę po prostu o niej zapomnieć ? Czy ja.. Nie , wróć.Nic do niej nie czuję i koniec.Kocham Ally , zawsze tak było , jest i będzie.Nic nie ma prawa tego zmieniać.Tylko dlaczego wciąż myślę o Emily ? Ech.. Ciężko , cholernie ciężko z tym wszystkim.. Po co ona tu przyjeżdżała ? Może to lepiej że wyjeżdża ? Nie ma Emi - nie ma wspomnień.Tak , tak będzie lepiej.Dla wszystkich.Dla mnie , dla niej i dla Ally.Tylko czy Ally zdecyduje się dać mi drugą szansę ? Czy jest zdolna mi to wszystko wybaczyć i ponownie zaufać ? Szczerze w to wątpię.. Zbyt wiele razy przeze mnie cierpiała.. Zbyt wiele.. Wróciłem do domu i od razu położyłem się spać.Nie mogąc zasnąć zacząłem myśleć o Ally.. Jest piękna , mądra , urocza , zgrabna.. Mógłbym wymieniać bez końca.Dlaczego ją skrzywdziłem..? Jak mogłem to zrobić ? Ech , nie rozumiem samego siebie..W końcu udało mi się zasnąć , a przed oczami wciąż miałem Ally..
*Oczami Ally*
Następnego dnia obudziłam się po 10.Niechętnie otworzyłam oczy.Po chwili jednak wstałam.Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki.Wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam się.Rozczesałam włosy i związałam je w wysokiego kitka.Zrobiłam jeszcze lekki makijaż , spsikałam się perfumami i wyszłam z pomieszczenia.Wróciłam do pokoju.Wszystkie czynności zajęły mi godzinę.Schowałam piżamę i zeszłam na śniadanie.Zjadłam dwa czekoladowe naleśniki z bitą śmietaną i truskawkami.Dla mnie to najlepsze co można zjeść rano.Była 11.30.Wyszłam na spacer do ogrodu.Usiadłam na ławce obok fontanny i czekałam na Austina.Kochałam to miejsce.. Było tu pięknie i tak cicho.. Nagle z pałacu wybiegła Lessie.Ktoś musiał ją wypuścić.Wzięłam ją na ręce i przytuliłam.
- Cześć mała - zaśmiałam się.
Suczka polizała mnie.Wypuściłam ją a ta natychmiast zaczęła biegać w okół ławki.Siedziałam w ogrodzie obserwując pieska.Czas do przyjścia minął bardzo szybko.W pewnym momencie ktoś obok mnie usiadł.Spojrzałam w bok.
- Wiedziałem że tu będziesz - Austin uśmiechnął się.
Odwzajemniłam gest.
- Przejdziemy się ? - zapytał blondyn - chciałem z tobą porozmawiać.
- Jasne - odparłam od razu.
Oboje wstaliśmy z ławki i wolnym krokiem poszliśmy przed siebie.
- To o co chodzi ? - zapytałam spoglądając na chłopaka.
Nastolatek zatrzymał się , więc ja zrobiłam to samo.Spojrzałam na niego pytająco.
- Daj mi jeszcze jedną , ostatnią szansę.Proszę.. - powiedział cicho.
Westchnęłam.
- Austin ja.. Chciałabym ale nie jestem pewna..
- Czego ? - od razu podjął temat.
- Boję się , że ty wciąż czujesz coś do Emily.. - wyznałam.
- Ally , ja kocham tylko Ciebie.Na prawdę.. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Nie rozmawiajmy o tym na razie , proszę.. - szepnęłam.
- Ale.. - zaczął.
Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam.Chłopak również mnie objął.
- Zostawmy to na razie tak , jak jest.. Dobrze..? - szepnęłam mu do ucha.
- A jak jest..? - zapytał równie cicho.
- Wybaczyłam ci.. Ale na razie zostańmy przyjaciółmi..
- Dobrze..
Odsunęłam się od niego ale blondyn nie chciał mnie puścić.W efekcie nasze twarze znalazły się bardzo blisko siebie.. Rozpłynęłam się w jego czekoladowych oczach i nie mogłam oderwać wzroku od chłopaka.On również patrzył mi w oczy i to wszystko było tak magiczne.. Mimowolnie zaczęliśmy się do siebie zbliżać.Zamknęłam oczy i zatonęłam w pocałunku.. Nie powinnam tego robić.. Ale ja go tak cholernie kocham.. Po długiej chwili blondyn oderwał się ode mnie.
- Przepraszam.. Ja nie powinienem.. - zaczął się tłumaczyć.
- Przestań.. - przerwałam mu - Też tego chciałam..
Jego oczy rozbłysły.Kochał mnie.. Z resztą ja jego też..
sobota, 28 czerwca 2014
niedziela, 22 czerwca 2014
Zmiana - AKTUALIZACJA
Nigdy wcześniej tego nie robiłam i nie zamierzałam robić , ale widzę że jest taka konieczność.Z powodu dużej ilości negatywnych komentarzy postanowiłam zmienić trochę ostatni rozdział.Nie wiem , jak to zrobić ale nie chcę więcej negatywnych opinii.Jeśli mi się uda , to poprawiony rozdział dodam jeszcze dzisiaj.Mam nadzieję , że nie będziecie mnie za to hejtować..
AKTUALIZACJA
Poprawiony rozdział jest już opublikowany !
sobota, 21 czerwca 2014
Polecam ^^
Ostatnio znalazłam świetnego bloga , w którym zakochałam się ,,od pierwszego wejrzenia" . Świetna historia , świetnie się czyta i w ogóle wszystko tam jest świetne :D Zapraszam was na niego serdecznie :
Rozdział 79 - You said you loved me. Why did you lie?
*Oczami Emily*
Zrobiłam coś nie tak ? Co ? To on mnie pocałował.To , że ten pocałunek odwzajemniłam to inna sprawa.. Wspomnienia i to wszystko.. Jednak przecież coś nas łączyło i..łączy..? Usiadłam bezwładnie na łóżku próbując poskładać myśli.Może w ogóle nie powinnam tu przyjeżdżać ? Ale skąd mogłam wiedzieć , że spotkam tu właśnie Jego ? Tyle pytań i zero odpowiedzi.Nie chciałam krzywdzić Ally , w końcu to moja kumpela.Ale skąd mogłam wiedzieć ? Po godzinie takiego rozmyślania miałam dość.Włączyłam muzykę i bezwładnie opadłam na łóżko.Gapiłam się w sufit słuchając ,,Dark Horse'' Katy Perry.Tak , od dawna kocham twórczość Katy.Ma świetny głos i mądre piosenki.Ale nie to jest teraz ważne.Chodzi o Austina.Dlaczego ja ciągle o nim myślę ? Przecież NIC do niego nie czuję , tak ? NIC ! Nie mogę go kochać.Nie mogę zranić Ally.Nie mogę , nie , nie i jeszcze raz nie ! Ach , tyle emocji.. Kochałam Austina.Ale to było kiedyś.Teraz już nie , na pewno nie.Dobra , dosyć tego.Łączy nas tylko ta piosenka i nic więcej.Wstałam i wyłączyłam muzykę.Włączyłam telewizor.Leciał ,,Pamiętnik księżniczki". Całkowicie pochłonął mnie ten film i zapomniałam o Austinie.Zaraz.. ,,Zapomniałam o Austinie" - jak zapomniałam , skoro nadal o nim myślę ? O jeju..
*Oczami Ally*
Don't cry , don't cry.. Ta myśl ciągle siedzi mi w głowie , a nie mogę przestać płakać.. W końcu powoli wstałam.Poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro.Tusz mi się rozmazał i wyglądałam jak potwór lub nawet gorzej.. Umyłam twarz po czym zrobiłam delikatny makijaż.Wyszłam z łazienki kierując się do swojego pokoju.Stanęłam jednak na środku korytarza i stwierdziłam , że siedzenie w pokoju nie ma sensu.Postanowiłam wyjść do ogrodu , który szalenie ubóstwiam i kocham , prawie tak samo jak stadninę.Wyszłam z zamku i wolnym krokiem skierowałam się do wspomnianego miejsca.Po paru minutach byłam na miejscu.Otoczyła mnie wszechobecna zieleń.Zapach kwiatów , śpiew ptaków.. Czułam się jak w niebie.Było ciepło , choć nie gorąco.Czułam delikatny wiatr rozwiewający moje włosy.Otaczały mnie kwiaty we wszystkich kolorach tęczy.Czerwone róże , żółte tulipany i różowe storczyki.Nagle przede mną pojawiła się mała , jasnoróżowa koperta.Podniosłam ją i niepewnie zajrzałam do środka.Wyjęłam złożony kawałek papieru.Otworzyłam kartkę i ujrzałam tekst.
,,Ally.Ja największy głupiec świata , przepraszam cię chyba po raz setny.Jeśli mi nie wybaczysz , to doskonale zrozumiem.Jesteś dla mnie najważniejsza i nic , ani nikt tego nie zmieni.Nie liczę , że ten list coś naprawi.Zraniłem cię przecież zbyt wiele razy.Chciałbym tylko , abyś była szczęśliwa.Kochałem cię i zawsze tak będzie , ale mogę nie zobaczyć cię do końca życia , bylebyś tylko była szczęśliwa.. - Austin"
Zaczęłam się rozglądać , jednak nigdzie nie mogłam dostrzec blondyna.Rozglądałam się uparcie jednak nikogo nie było.List jest , a Austin wyparował.. Schowałam list z powrotem do koperty i postanowiłam wrócić do zamku.Szłam powoli w stronę budynku.Po chwili znajdowałam się już w środku.Czy ja kiedyś opisywałam wygląd zamku ? Chyba nie , więc teraz się tym zajmę.A więc wchodzi się przez stare , drewniane drzwi.Babcia mówiła , że mają ponad sto lat.Widnieją na nich wizerunki z koronacji większości króli.Uwielbiam je oglądać.Korytarz utrzymany jest w stonowanych , ciemnych kolorach.Ściany zdobią wizerunki władców którzy zasiadali na tronie.Jest tego całkiem sporo , więc korytarz jest długi.Na myśl , że kiedyś zawiśnie tutaj i mój portret przechodzą mnie ciarki.. Na jego końcu znajdują się schody.Zamek ma dwa piętra.Ale zostańmy na razie na parterze.Na lewo są schody , na prawo natomiast znajdują się kuchnia oraz jadalnia.Kuchnia jest ogromna , chyba większa niż mój pokój.W przeciwieństwie do korytarza jest tam bardzo nowocześnie.Wiele blatów , 2 lodówki , 2 kuchenki i kilkanaście mniejszych urządzeń.Następnym pomieszczeniem jest jadalnia , która jest równie duża.Na środku znajduje się duży stół a na nim zawsze biały obrus.Podobno od lat ten sam.Przejdźmy na pierwsze piętro.Jest to piętro rodzinne , więc znajduje się tam mój pokój , pokój babci , łazienki oraz pokoje dla pozostałych członków rodziny i gościnne.Mój pokój jest pierwszy od schodów.A co w nim ? Przy ścianie znajduje się łóżko , na nim obowiązkowo fioletowa pościel.Na przeciwko jest duże okno przez które uwielbiam patrzeć , zwłaszcza gdy pada deszcz.Po drugiej stronie przy ścianie jest szafa.Duża , drewniana , raczej stara choć mi tam to nie przeszkadza.W kącie małe , brązowe biurko na którym komputer.A reszta pokoju ? Donica z jakimś zielonym kwiatem , którego nazwy nie znam.Na podłodze mały , różowo-fioletowy dywan.Łazienki nowoczesne , obie duże.Drugie piętro przeznaczone jest dla służby - są tam ich pokoje i łazienki.Dobra , wróćmy do rzeczywistości.Weszłam po schodach do mojego pokoju.Położyłam kopertę na biurku i podeszłam do okna.Na parapecie leżał bukiet róż.. Zdziwiona wyjrzałam przez okno.Zobaczyłam Austina i Deza.Blondyn trzymał w rękach karton z napisem ,,I'm sorry" a rudy kolejny bukiet.Wzruszyłam się trochę.. Odeszłam od okna i wytarłam łzy.Szybko zeszłam po schodach.Wybiegłam z zamku i dosłownie rzuciłam się na Austina.Chłopak był lekko zdziwiony jednak mocno mnie przytulił.Długo nic nie mówiliśmy nie odsuwając się od siebie.Dez , z tego co słyszałam , płakał.W końcu odsunęłam się od nastolatka.
- Wybaczysz ? - zapytał cicho.
- Wybaczę - odparłam po dłuższej chwili.
Blondyn ponownie mocno mnie przytulił.Poczułam jego perfumy.. Zamknęłam oczy mocno do niego przylegając.W końcu odsunęłam się od niego.
- Wybaczam Austin.. Ale nie jestem gotowa być z tobą.. - powiedziałam cicho ze spuszczoną głową.
Chłopak uniósł delikatnie mój podbródek tak , że musiałam spojrzeć mu w oczy.
- Wiem Ally.. - powiedział cicho - Ważne , że wybaczyłaś.
Uśmiechnęłam się niemrawo.
- Wierzę , że jeszcze kiedyś będziemy razem.. - wyznał prawie szeptem.
W odpowiedzi mocno go przytuliłam.Potrzebowałam tego.. Cholernie się za nim stęskniłam.Mogłam znów się do niego przytulać , znów mogłam rozpływać się w jego kakaowych oczach.. Nie wiem ile czasu tonęłam w jego objęciach.Nic się nie liczyło , byłam tylko ja i on.W końcu niechętnie odsunęłam się od niego.
- Muszę już lecieć.. - powiedział cicho jednak chwilę później jego oczy rozbłysły - Wieczorem mam koncert , przyjdziesz ? - zapytał patrząc mi głęboko w oczy.
Ten błysk.. Jego oczy wypełniała nadzieja.
- Przyjdę - uśmiechnęłam się szczerze.
Blondyn wyraźnie się rozpromienił.Zbliżył się do mnie.Bliżej , był coraz bliżej.. A ja stałam jak zahipnotyzowana..
- O 18.. - szepnął po czym lekko musnął moje usta.
Wpatrywałam się w niego oszołomiona.Nie byłam zła.. Byłam szczęśliwa.Chciałam tego.
- Przyjdę.. - powtórzyłam ciszej.
- Muszę już lecieć , do zobaczenia - uśmiechnął się do mnie lekko.
- Pa - odparłam również się uśmiechając.
Chłopcy zaczęli iść w swoją stronę , ja w swoją.Nagle przede mną znów pojawił się rudy.
- Ally.. Przepraszam , ale zapomniałem.. Tak się na was trochę zapatrzyłem.. - powiedział podając mi kwiaty.
Zaśmiałam się biorąc je od chłopaka.
- Dzięki - powiedziałam nadal lekko się śmiejąc.
Wróciłam do zamku i zaczęłam powoli szykować się na koncert..
*Oczami Austina*
Pożegnałem się z Dezem i musiałem udać się do Emily w sprawie piosenki.Nie chciałem do niej iść , ale jak to mówią , jak trzeba to trzeba.Szybko dotarłem na miejsce.Zapukałem do drzwi.Po chwili w progu pojawiła się brunetka.
- Cześć.. - mruknąłem.
- Hej..
- Powiem krótko.Dzisiaj mam koncert i chciałbym , żebyśmy na nim zaśpiewali naszą piosenkę - powiedziałem szybko.
- No okej.. - odparła cicho.
- To do zobaczenia o 18 - powiedziałem i odwróciłem się.
Szybkim krokiem szedłem w stronę swojego domu.
*Oczami Ally*
Strój , fryzura , makijaż.. Nawet się nie zorientowałam , kiedy było już wpół do 18.Szybko wzięłam swoją torebkę i wyszłam z zamku.Miałam na sobie żółtą sukienkę a do tego białe szpilki.Włosy zostawiłam rozpuszczone.Do tego żółta torebka i byłam gotowa.Przed zamkiem czekał na mnie samochód.Wsiadłam do niego i podałam kierowcy adres.Po kilku minutach dotarłam na miejsce.Przy scenie zgromadziło się już sporo ludzi.Zajęłam miejsce blisko sceny i czekałam.Jednak po chwili postanowiłam zrobić Austinowi niespodziankę i udałam się za kulisy.Spotkałam tam Deza i Trish.Obserwowałam wszystko zza kulis , Austina nie spotkałam bo właśnie wyszedł na scenę.
*Oczami Austina*
Zaczynamy.Razem z Emily wyszliśmy na scenę.Zaśpiewaliśmy naszą piosenkę po czym brunetka gdzieś zniknęła.Po 2 godzinach koncert się skończył.Wróciłem za kulisy.Bardzo się zdziwiłem kiedy ujrzałem tam Ally.
*Oczami Ally*
Austin zjawił się za kulisami.Spojrzał na mnie i chyba mocno się zdziwił.Po chwili jednak zauważyłam na jego twarzy uśmiech.Podszedł do mnie.
- Myślałem , że nie przyszłaś.. - przyznał cicho.
- Przecież obiecałam - uśmiechnęłam się szczerze.
Ten błysk w jego oczach.. Był szczęśliwy , naprawdę szczęśliwy.Cóż.. Ja też byłam..
-------------------------------------------------------------------------------------------
Uff.. Nareszcie skończyłam.Męczyłam się , bo miałam jakąś blokadę.. Mam jednak nadzieję , że rozdział wyszedł długi , bo bynajmniej mi się tak wydaje.A jak tam oceny na koniec ? U mnie średnio.. 4.6 a chciałam mieć pasek.. Myślałam , że rodzice się wściekną , ale są bardziej wyrozumiali niż myślałam.. Ok , nie mówmy już o tym.Teraz wakacje , czyli dla mnie nuda i jeszcze większa nuda.. No cóż.. Myślicie , że rozdziały będą częściej ? Muszę z goryczą powiedzieć , że raczej nie.. Jak się nudzę , to nic mi się nie chcę.Piszę rozdziały wtedy , kiedy nie mam na nic czasu , a szczególnie na bloga.Cóż , tak mam.. Na koniec chcę bardzo podziękować za ogromną pomoc przy rozdziale mojej kochanej rybce - Agnes <3 Bez ciebie nic bym nie napisała ^^ Kocham cię ale ty o tym wiesz :3
PS Taak Niepi , ciebie też kocham ;**
Zrobiłam coś nie tak ? Co ? To on mnie pocałował.To , że ten pocałunek odwzajemniłam to inna sprawa.. Wspomnienia i to wszystko.. Jednak przecież coś nas łączyło i..łączy..? Usiadłam bezwładnie na łóżku próbując poskładać myśli.Może w ogóle nie powinnam tu przyjeżdżać ? Ale skąd mogłam wiedzieć , że spotkam tu właśnie Jego ? Tyle pytań i zero odpowiedzi.Nie chciałam krzywdzić Ally , w końcu to moja kumpela.Ale skąd mogłam wiedzieć ? Po godzinie takiego rozmyślania miałam dość.Włączyłam muzykę i bezwładnie opadłam na łóżko.Gapiłam się w sufit słuchając ,,Dark Horse'' Katy Perry.Tak , od dawna kocham twórczość Katy.Ma świetny głos i mądre piosenki.Ale nie to jest teraz ważne.Chodzi o Austina.Dlaczego ja ciągle o nim myślę ? Przecież NIC do niego nie czuję , tak ? NIC ! Nie mogę go kochać.Nie mogę zranić Ally.Nie mogę , nie , nie i jeszcze raz nie ! Ach , tyle emocji.. Kochałam Austina.Ale to było kiedyś.Teraz już nie , na pewno nie.Dobra , dosyć tego.Łączy nas tylko ta piosenka i nic więcej.Wstałam i wyłączyłam muzykę.Włączyłam telewizor.Leciał ,,Pamiętnik księżniczki". Całkowicie pochłonął mnie ten film i zapomniałam o Austinie.Zaraz.. ,,Zapomniałam o Austinie" - jak zapomniałam , skoro nadal o nim myślę ? O jeju..
*Oczami Ally*
Don't cry , don't cry.. Ta myśl ciągle siedzi mi w głowie , a nie mogę przestać płakać.. W końcu powoli wstałam.Poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro.Tusz mi się rozmazał i wyglądałam jak potwór lub nawet gorzej.. Umyłam twarz po czym zrobiłam delikatny makijaż.Wyszłam z łazienki kierując się do swojego pokoju.Stanęłam jednak na środku korytarza i stwierdziłam , że siedzenie w pokoju nie ma sensu.Postanowiłam wyjść do ogrodu , który szalenie ubóstwiam i kocham , prawie tak samo jak stadninę.Wyszłam z zamku i wolnym krokiem skierowałam się do wspomnianego miejsca.Po paru minutach byłam na miejscu.Otoczyła mnie wszechobecna zieleń.Zapach kwiatów , śpiew ptaków.. Czułam się jak w niebie.Było ciepło , choć nie gorąco.Czułam delikatny wiatr rozwiewający moje włosy.Otaczały mnie kwiaty we wszystkich kolorach tęczy.Czerwone róże , żółte tulipany i różowe storczyki.Nagle przede mną pojawiła się mała , jasnoróżowa koperta.Podniosłam ją i niepewnie zajrzałam do środka.Wyjęłam złożony kawałek papieru.Otworzyłam kartkę i ujrzałam tekst.
,,Ally.Ja największy głupiec świata , przepraszam cię chyba po raz setny.Jeśli mi nie wybaczysz , to doskonale zrozumiem.Jesteś dla mnie najważniejsza i nic , ani nikt tego nie zmieni.Nie liczę , że ten list coś naprawi.Zraniłem cię przecież zbyt wiele razy.Chciałbym tylko , abyś była szczęśliwa.Kochałem cię i zawsze tak będzie , ale mogę nie zobaczyć cię do końca życia , bylebyś tylko była szczęśliwa.. - Austin"
Zaczęłam się rozglądać , jednak nigdzie nie mogłam dostrzec blondyna.Rozglądałam się uparcie jednak nikogo nie było.List jest , a Austin wyparował.. Schowałam list z powrotem do koperty i postanowiłam wrócić do zamku.Szłam powoli w stronę budynku.Po chwili znajdowałam się już w środku.Czy ja kiedyś opisywałam wygląd zamku ? Chyba nie , więc teraz się tym zajmę.A więc wchodzi się przez stare , drewniane drzwi.Babcia mówiła , że mają ponad sto lat.Widnieją na nich wizerunki z koronacji większości króli.Uwielbiam je oglądać.Korytarz utrzymany jest w stonowanych , ciemnych kolorach.Ściany zdobią wizerunki władców którzy zasiadali na tronie.Jest tego całkiem sporo , więc korytarz jest długi.Na myśl , że kiedyś zawiśnie tutaj i mój portret przechodzą mnie ciarki.. Na jego końcu znajdują się schody.Zamek ma dwa piętra.Ale zostańmy na razie na parterze.Na lewo są schody , na prawo natomiast znajdują się kuchnia oraz jadalnia.Kuchnia jest ogromna , chyba większa niż mój pokój.W przeciwieństwie do korytarza jest tam bardzo nowocześnie.Wiele blatów , 2 lodówki , 2 kuchenki i kilkanaście mniejszych urządzeń.Następnym pomieszczeniem jest jadalnia , która jest równie duża.Na środku znajduje się duży stół a na nim zawsze biały obrus.Podobno od lat ten sam.Przejdźmy na pierwsze piętro.Jest to piętro rodzinne , więc znajduje się tam mój pokój , pokój babci , łazienki oraz pokoje dla pozostałych członków rodziny i gościnne.Mój pokój jest pierwszy od schodów.A co w nim ? Przy ścianie znajduje się łóżko , na nim obowiązkowo fioletowa pościel.Na przeciwko jest duże okno przez które uwielbiam patrzeć , zwłaszcza gdy pada deszcz.Po drugiej stronie przy ścianie jest szafa.Duża , drewniana , raczej stara choć mi tam to nie przeszkadza.W kącie małe , brązowe biurko na którym komputer.A reszta pokoju ? Donica z jakimś zielonym kwiatem , którego nazwy nie znam.Na podłodze mały , różowo-fioletowy dywan.Łazienki nowoczesne , obie duże.Drugie piętro przeznaczone jest dla służby - są tam ich pokoje i łazienki.Dobra , wróćmy do rzeczywistości.Weszłam po schodach do mojego pokoju.Położyłam kopertę na biurku i podeszłam do okna.Na parapecie leżał bukiet róż.. Zdziwiona wyjrzałam przez okno.Zobaczyłam Austina i Deza.Blondyn trzymał w rękach karton z napisem ,,I'm sorry" a rudy kolejny bukiet.Wzruszyłam się trochę.. Odeszłam od okna i wytarłam łzy.Szybko zeszłam po schodach.Wybiegłam z zamku i dosłownie rzuciłam się na Austina.Chłopak był lekko zdziwiony jednak mocno mnie przytulił.Długo nic nie mówiliśmy nie odsuwając się od siebie.Dez , z tego co słyszałam , płakał.W końcu odsunęłam się od nastolatka.
- Wybaczysz ? - zapytał cicho.
- Wybaczę - odparłam po dłuższej chwili.
Blondyn ponownie mocno mnie przytulił.Poczułam jego perfumy.. Zamknęłam oczy mocno do niego przylegając.W końcu odsunęłam się od niego.
- Wybaczam Austin.. Ale nie jestem gotowa być z tobą.. - powiedziałam cicho ze spuszczoną głową.
Chłopak uniósł delikatnie mój podbródek tak , że musiałam spojrzeć mu w oczy.
- Wiem Ally.. - powiedział cicho - Ważne , że wybaczyłaś.
Uśmiechnęłam się niemrawo.
- Wierzę , że jeszcze kiedyś będziemy razem.. - wyznał prawie szeptem.
W odpowiedzi mocno go przytuliłam.Potrzebowałam tego.. Cholernie się za nim stęskniłam.Mogłam znów się do niego przytulać , znów mogłam rozpływać się w jego kakaowych oczach.. Nie wiem ile czasu tonęłam w jego objęciach.Nic się nie liczyło , byłam tylko ja i on.W końcu niechętnie odsunęłam się od niego.
- Muszę już lecieć.. - powiedział cicho jednak chwilę później jego oczy rozbłysły - Wieczorem mam koncert , przyjdziesz ? - zapytał patrząc mi głęboko w oczy.
Ten błysk.. Jego oczy wypełniała nadzieja.
- Przyjdę - uśmiechnęłam się szczerze.
Blondyn wyraźnie się rozpromienił.Zbliżył się do mnie.Bliżej , był coraz bliżej.. A ja stałam jak zahipnotyzowana..
- O 18.. - szepnął po czym lekko musnął moje usta.
Wpatrywałam się w niego oszołomiona.Nie byłam zła.. Byłam szczęśliwa.Chciałam tego.
- Przyjdę.. - powtórzyłam ciszej.
- Muszę już lecieć , do zobaczenia - uśmiechnął się do mnie lekko.
- Pa - odparłam również się uśmiechając.
Chłopcy zaczęli iść w swoją stronę , ja w swoją.Nagle przede mną znów pojawił się rudy.
- Ally.. Przepraszam , ale zapomniałem.. Tak się na was trochę zapatrzyłem.. - powiedział podając mi kwiaty.
Zaśmiałam się biorąc je od chłopaka.
- Dzięki - powiedziałam nadal lekko się śmiejąc.
Wróciłam do zamku i zaczęłam powoli szykować się na koncert..
*Oczami Austina*
Pożegnałem się z Dezem i musiałem udać się do Emily w sprawie piosenki.Nie chciałem do niej iść , ale jak to mówią , jak trzeba to trzeba.Szybko dotarłem na miejsce.Zapukałem do drzwi.Po chwili w progu pojawiła się brunetka.
- Cześć.. - mruknąłem.
- Hej..
- Powiem krótko.Dzisiaj mam koncert i chciałbym , żebyśmy na nim zaśpiewali naszą piosenkę - powiedziałem szybko.
- No okej.. - odparła cicho.
- To do zobaczenia o 18 - powiedziałem i odwróciłem się.
Szybkim krokiem szedłem w stronę swojego domu.
*Oczami Ally*
Strój , fryzura , makijaż.. Nawet się nie zorientowałam , kiedy było już wpół do 18.Szybko wzięłam swoją torebkę i wyszłam z zamku.Miałam na sobie żółtą sukienkę a do tego białe szpilki.Włosy zostawiłam rozpuszczone.Do tego żółta torebka i byłam gotowa.Przed zamkiem czekał na mnie samochód.Wsiadłam do niego i podałam kierowcy adres.Po kilku minutach dotarłam na miejsce.Przy scenie zgromadziło się już sporo ludzi.Zajęłam miejsce blisko sceny i czekałam.Jednak po chwili postanowiłam zrobić Austinowi niespodziankę i udałam się za kulisy.Spotkałam tam Deza i Trish.Obserwowałam wszystko zza kulis , Austina nie spotkałam bo właśnie wyszedł na scenę.
*Oczami Austina*
Zaczynamy.Razem z Emily wyszliśmy na scenę.Zaśpiewaliśmy naszą piosenkę po czym brunetka gdzieś zniknęła.Po 2 godzinach koncert się skończył.Wróciłem za kulisy.Bardzo się zdziwiłem kiedy ujrzałem tam Ally.
*Oczami Ally*
Austin zjawił się za kulisami.Spojrzał na mnie i chyba mocno się zdziwił.Po chwili jednak zauważyłam na jego twarzy uśmiech.Podszedł do mnie.
- Myślałem , że nie przyszłaś.. - przyznał cicho.
- Przecież obiecałam - uśmiechnęłam się szczerze.
Ten błysk w jego oczach.. Był szczęśliwy , naprawdę szczęśliwy.Cóż.. Ja też byłam..
-------------------------------------------------------------------------------------------
Uff.. Nareszcie skończyłam.Męczyłam się , bo miałam jakąś blokadę.. Mam jednak nadzieję , że rozdział wyszedł długi , bo bynajmniej mi się tak wydaje.A jak tam oceny na koniec ? U mnie średnio.. 4.6 a chciałam mieć pasek.. Myślałam , że rodzice się wściekną , ale są bardziej wyrozumiali niż myślałam.. Ok , nie mówmy już o tym.Teraz wakacje , czyli dla mnie nuda i jeszcze większa nuda.. No cóż.. Myślicie , że rozdziały będą częściej ? Muszę z goryczą powiedzieć , że raczej nie.. Jak się nudzę , to nic mi się nie chcę.Piszę rozdziały wtedy , kiedy nie mam na nic czasu , a szczególnie na bloga.Cóż , tak mam.. Na koniec chcę bardzo podziękować za ogromną pomoc przy rozdziale mojej kochanej rybce - Agnes <3 Bez ciebie nic bym nie napisała ^^ Kocham cię ale ty o tym wiesz :3
PS Taak Niepi , ciebie też kocham ;**
środa, 18 czerwca 2014
50 000 wyświetleń !
To tak przed rozdziałem piszę notkę na tablecie , tak na szybko. W tym poście chcę wam bardzo podziękować za tyle wyświetleń. Jesteście niesamowici. Prawdę mówiąc trochę to przegapiłam (ci...xD) ale jest. Strasznie wam dziękuję za wyświetlenia i komentarze. Kolejny cel - 100 000 wyświetleń ! Uda się ? :-)
niedziela, 8 czerwca 2014
Komentarze :c
Ej , co się dzieje ? Czemu nie komentujecie ? Wiecie jak mi przykro z tego powodu ? Czuję się , jakby mojego bloga czytało tylko 6 osób , a jest 24 obserwatorów.Dlaczego każdy nie może napisać chociaż zwykłego ,,czytam , podobało mi się" bądź ,,nie podobało mi się , popraw to i to" . To aż tak wiele ?
czwartek, 5 czerwca 2014
Rozdział 78 - Always forgiving. But not this time..
Zatrzymałam się.Łzy mimowolnie popłynęły z moich oczu.Jak on mógł mi to zrobić ? A wczoraj zapewniał , że mnie kocha.. Nie ruszałam się.Patrzyłam na nich pozwalając łzom spływać po moich policzkach.Para w końcu odkleiła się od siebie.Austin chyba mnie zauważył , bo wbił we mnie zdziwione spojrzenie.Brunetka również się obejrzała.
- Ja.. Już pójdę.. - wydukała i zabierając swoją torebkę wyszła.
Blondyn zerwał się z miejsca i po chwili był już przy mnie.
- Ally.. To nie tak.. - jąkał się.
- Nienawidzę cię.. - szepnęłam.
- Al.. - zaczął cicho.
- Nienawidzę cię ! Nienawidzę ! Jesteś dla mnie nikim , rozumiesz ?! Nienawidzę cię ! - wybuchłam niespodziewanie.
Chłopak złapał mnie mocno za nadgarstki.O co mu chodzi ? Zaczął się do mnie zbliżać.. On chce mnie pocałować ? Chyba mu odbiło ! Szybko wyrwałam rękę i dałam mu z liścia.Puścił mnie.Spojrzał mi w oczy.Te śliczne , czekoladowe oczka.. Nie , Ally stop ! Nie , nie , nie ! Nie masz prawa mu znowu wybaczyć.Przez przypadek spojrzałam na swoją dłoń.Pierścionek.. Zdjęłam go jednym ruchem i rzuciłam nim w blondyna.Jakby ktoś zapomniał - Austin jakiś czas temu mi się oświadczył.Chłopak schylił się i podniósł przedmiot.Był smutny , rozżalony , zły.. Ale zły może być tylko na siebie.
- Mam cię dosyć.Nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj - powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
Odwróciłam się napięcie , jednak poczułam , że ktoś trzyma mnie za rękę.Spojrzałam na ową osobę.
- Przepraszam.. - szepnął tak cicho , że ledwo to usłyszałam.
Miał spuszczoną głowę.Długo milczałam.
- Nic nie powiesz..? - podniósł delikatnie głowę.
- Myślisz , że jedno przepraszam wystarczy ? - zapytałam spokojnie.
Nie odpowiedział.Nie wiedział co powiedzieć.
- Zbyt wiele razy przez ciebie płakałam.. - dodałam uwalniając rękę z jego uścisku.
Nie zatrzymywał mnie.Wybiegłam z pomieszczenia kierując się do zamku.Wbiegłam po schodach do mojego pokoju.Rzuciłam torebkę na łóżku i pobiegłam z powrotem.Skierowałam się za pałac.Zatrzymałam się i opadłam na miękką trawę.Wbiłam wzrok w niebo.Głęboko odetchnęłam świeżym powietrzem.Po 15 minutach leniuchowania wstałam i skierowałam się w stronę małego , białego domku.Nacisnęłam klamkę wchodząc do środka.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się do starszej pani.
- Dzień dobry Ally - odwzajemniła gest - Say Lin czeka w boksie.
Skinęłam lekko głową i wyszłam z domku.Skierowałam się do stajni.Weszłam do środka od razu kierując się do ostatniego boksu.
- Cześć mała - pogłaskałam klacz po pysku.
Otworzyłam drewniane drzwiczki wchodząc do boksu.Wzięłam do ręki szczotkę i wolnymi ruchami czesałam konia.To od zawsze mnie uspokajało.Po krótkiej chwili skończyłam.Osiodłałam klacz i wyprowadziłam ją na zewnątrz.Wsiadłam na nią szybko.Na mój znak Say Lin ruszyła.Kłus , galop , cwał.. Wiatr we włosach.. Jest coś lepszego niż to ? ,,Pocałunki , perfumy , poczucie bezpieczeństwa.. To jest najlepsze" - usłyszałam w swojej głowie.. Czy ja nigdy o nim nie zapomnę ? ,,Nie" - znów ten dziwny , nieznośny głos.
- Dość - powiedziałam do siebie.
Zatraciłam się w wykonywanej czynności.Nagle oślepiło mnie jakieś światło.Zmrużyłam oczy mając nadzieję , że Say tego nie zauważy.Niestety - stało się na odwrót.Klacz stanęła dęba.Z impetem spadłam na ziemię.Nogą zahaczyłam o strzemię.Koń biegł dalej ciągnąc mnie za sobą po ziemi.Bałam się , strasznie się bałam.W końcu odczepiłam się od siodła.Ostatni raz mocno podskoczyłam w powietrzu po czym upadłam.Nie miałam siły.Sturlałam się do rowu obok mnie.Wszystko mnie bolało.Nie mogłam wstać , nie mogłam nawet wołać o pomoc.Łzy wypływały spod moich zaciśniętych powiek.Nagle usłyszałam czyjeś kroki a potem ktoś pochylił się nade mną.
- Ally.. - zaczął cicho.
- Zostaw mnie ! - krzyknęłam resztkami sił.
To był Austin.Zdawałam sobie sprawę , że powinnam prosić go o pomoc.Ale nie potrafiłam , nie chciałam.
- Ale..przecież..ty.. - jąkał się.
Dotknął mnie.Szybko się odsunęłam.
- Zostaw mnie , słyszysz ?! Nie chcę od ciebie pomocy ! - krzyczałam pomimo , że prawie nie miałam już siły.
- Muszę ci pomóc ! - również krzyknął.
- Do niczego cię nie zmuszam - chciałam krzyknąć , ale nie miałam już siły.
Bez słowa wstał.Myślałam , że sobie pójdzie , że mnie zostawi.Jednak blondyn kolejny raz mnie zaskoczył - wziął mnie na ręce i szedł w kierunku pałacu.Nie miałam siły się wyrywać , szarpać ani krzyczeć.
- Zostaw..mnie.. - szepnęłam co nie dało żadnego efektu.
- Ci.. Odpoczywaj.. - powiedział cicho patrząc przed siebie.
Przewróciłam oczami.Od kiedy on się tak o mnie troszczy ? Wolałabym , żeby w ogóle nie pojawił się w moim życiu.Miałam go tak dosyć , tak jak jeszcze nigdy.Nie chciałam żeby mnie dotykał , żeby na mnie patrzył , żeby do mnie mówił.Gdybym miała choć odrobinę siły spróbowałabym uciec , jakoś mu się wyrwać.Jednak nie mogłam.. Zamknęłam oczy mimowolnie kładąc głowę na jego ramieniu.Poczułam zapach jego perfum.. Zawsze te same , zawsze te , które wybieraliśmy razem.. Najbardziej w tym wszystkim bolą wspomnienia.Wspomnienia o tym , co z nim przeżyłam.Łza popłynęła po moim policzku.Dlaczego ja ciągle płaczę ? A no tak - Austin znów mnie zdradził.Wszystkie negatywne emocje wróciły ze zdwojoną siłą.Nie zdążyłam nic zrobić , ponieważ znajdowałam się już w swoim pokoju.Blondyn delikatnie położył mnie na łóżku.Dotknął mojej ręki którą szybko odsunęłam.
- Daj już spokój.. - westchnął.
- Zostaw mnie - powiedziałam ostro.
- Nie zostawię cię samej - odpowiedział natychmiast.
Westchnęłam.Zamknęłam oczy i po chwili odpłynęłam..
* 2 godziny później *
Powoli otworzyłam oczy rozglądając się.Ujrzałam słodko śpiącego blondyna.Dziwne , ale było mi go żal.. Nie , stop ! On mnie skrzywdził i to nie po raz pierwszy.Mam go dość , dość !
- Austin - powiedziałam cicho próbując go obudzić.
Blondyna to nie ruszyło.Nadal spał.Westchnęłam i powoli wstałam.Wszystko mnie bolało.Powoli skierowałam się do łazienki.Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze - potargane włosy , rany na rękach.Byłam cała posiniaczona i brudna.Wyglądałam okropnie.Dziwi mnie fakt , że Austin chciał mnie w ogóle dotknąć.Rozebrałam się i wzięłam gorący prysznic.Wyszłam z kabiny i opatrzyłam głębsze rany.Ubrałam się po czym rozczesałam włosy.Ostatni raz spojrzałam w lustro i wróciłam do pokoju.Wchodząc do środka od razu poczułam na sobie wzrok blondyna.Również na niego spojrzałam.
- Możesz już iść , jestem dorosła , umiem sobie poradzić - powiedziałam chłodno nie spuszczając z niego uważnego spojrzenia.
- Tak.. Pójdę już.. - powiedział cicho.
Gdy przechodził obok mnie ponownie poczułam zapach jego perfum.Wariuję za każdym razem gdy je czuję..
- Aus.. - zaczęłam ale zaraz urwałam.
Co ja robię ? Jestem podzielona.. Serce chce wszystko mu wybaczyć i przytulić go najmocniej na świecie , a rozum wie , że za wiele raz mnie zranił.Kogo słuchać ?
- Tak ? - odwrócił się w moją stronę.
Jego oczy błyszczały.Przeszywał mnie pełnym nadziei spojrzeniem.
- Nie.. Nic.. - odparłam cicho - Nie ważne..
Spuścił wzrok i ponownie ruszył w kierunku drzwi.Tym razem go nie zatrzymałam.Wyszedł.Skuliłam się na podłodze i zaczęłam płakać.Dałam upust emocjom , miałam dość duszenia tego wszystkiego w sobie.Nagle usłyszałam , że ktoś wchodzi do mojego pokoju.Podniosłam głowę.
- Czemu płaczesz ? - usłyszałam delikatny głos Austina.
- Przez ciebie.. - szepnęłam a łzy powoli spływały po moich policzkach.
Nie odpowiedział.I dobrze.
- Wyjdź - powiedziałam cicho lecz stanowczo.
Blondyn wstał i szybko opuścił mój pokój.Mogłam dalej w spokoju płakać..
* Oczami Austina *
Wszystko zepsułem ! Znowu ! Świetnie , po prostu świetnie.. Muszę pogadać z Emily.Skierowałem się do domu Deza , on na pewno będzie wiedział gdzie ona mieszka.Po kilku minutach byłem na miejscu.Zapukałem do drzwi.
- Cześć - rudy jak zwykle przywitał mnie z uśmiechem.
- Hej.. - mruknąłem - Gdzie mieszka Emi ?
- Highway 16/5 - oznajmił.
- Dobra , to ja lecę.Na razie - nie dając mu czasu na odpowiedź pobiegłem na wskazaną ulicę.
Po kilkunastu minutach byłem na miejscu.Zapukałem do właściwych drzwi w których po chwili pojawiła się brunetka.
- Hej..
- Musimy pogadać - powiedziałem poważnie - Mogę wejść ?
Dziewczyna niepewnie skinęła głową.Wszedłem do przedpokoju.Emi zamknęła drzwi i znalazła się obok mnie.
- Chodzi o tą sprawę z Ally - wyjaśniłem.
- O co dokładnie ? - zdziwiła się.
- To wszystko przez ciebie - powiedziałem ostro.
- Co ?! Przecież to ty mnie pocałowałeś - odparła zdziwiona.
- Ale to ty wróciłaś ! A razem z tobą wszystkie wspomnienia !
- Moja wina że mamy wspólne wspomnienia ?! - krzyknęła.
- Przez ciebie straciłem Ally ! - krzyknąłem.
Brunetka westchnęła.
- Nie obwiniaj mnie za to , co się stało.Nie mówię , że jest to tylko twoja wina.Nie.Ale nie zwalaj wszystkiego na mnie - powiedziała spokojnie.
- Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego - powiedziałem ostro i wyszedłem z jej domu.
Usiadłem na ławce nie opodal i ukryłem twarz w dłoniach.
- Wszystko spieprzyłem.. - powiedziałem cicho do siebie.
Niczego nie da się już naprawić.. Ona mi nie wybaczy.. W sumie to się jej nie dziwię - ciągle robię to samo , a ona do tej pory zawsze mi wybaczała.Ale nie tym razem..
- Ja.. Już pójdę.. - wydukała i zabierając swoją torebkę wyszła.
Blondyn zerwał się z miejsca i po chwili był już przy mnie.
- Ally.. To nie tak.. - jąkał się.
- Nienawidzę cię.. - szepnęłam.
- Al.. - zaczął cicho.
- Nienawidzę cię ! Nienawidzę ! Jesteś dla mnie nikim , rozumiesz ?! Nienawidzę cię ! - wybuchłam niespodziewanie.
Chłopak złapał mnie mocno za nadgarstki.O co mu chodzi ? Zaczął się do mnie zbliżać.. On chce mnie pocałować ? Chyba mu odbiło ! Szybko wyrwałam rękę i dałam mu z liścia.Puścił mnie.Spojrzał mi w oczy.Te śliczne , czekoladowe oczka.. Nie , Ally stop ! Nie , nie , nie ! Nie masz prawa mu znowu wybaczyć.Przez przypadek spojrzałam na swoją dłoń.Pierścionek.. Zdjęłam go jednym ruchem i rzuciłam nim w blondyna.Jakby ktoś zapomniał - Austin jakiś czas temu mi się oświadczył.Chłopak schylił się i podniósł przedmiot.Był smutny , rozżalony , zły.. Ale zły może być tylko na siebie.
- Mam cię dosyć.Nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj - powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
Odwróciłam się napięcie , jednak poczułam , że ktoś trzyma mnie za rękę.Spojrzałam na ową osobę.
- Przepraszam.. - szepnął tak cicho , że ledwo to usłyszałam.
Miał spuszczoną głowę.Długo milczałam.
- Nic nie powiesz..? - podniósł delikatnie głowę.
- Myślisz , że jedno przepraszam wystarczy ? - zapytałam spokojnie.
Nie odpowiedział.Nie wiedział co powiedzieć.
- Zbyt wiele razy przez ciebie płakałam.. - dodałam uwalniając rękę z jego uścisku.
Nie zatrzymywał mnie.Wybiegłam z pomieszczenia kierując się do zamku.Wbiegłam po schodach do mojego pokoju.Rzuciłam torebkę na łóżku i pobiegłam z powrotem.Skierowałam się za pałac.Zatrzymałam się i opadłam na miękką trawę.Wbiłam wzrok w niebo.Głęboko odetchnęłam świeżym powietrzem.Po 15 minutach leniuchowania wstałam i skierowałam się w stronę małego , białego domku.Nacisnęłam klamkę wchodząc do środka.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się do starszej pani.
- Dzień dobry Ally - odwzajemniła gest - Say Lin czeka w boksie.
Skinęłam lekko głową i wyszłam z domku.Skierowałam się do stajni.Weszłam do środka od razu kierując się do ostatniego boksu.
- Cześć mała - pogłaskałam klacz po pysku.
Otworzyłam drewniane drzwiczki wchodząc do boksu.Wzięłam do ręki szczotkę i wolnymi ruchami czesałam konia.To od zawsze mnie uspokajało.Po krótkiej chwili skończyłam.Osiodłałam klacz i wyprowadziłam ją na zewnątrz.Wsiadłam na nią szybko.Na mój znak Say Lin ruszyła.Kłus , galop , cwał.. Wiatr we włosach.. Jest coś lepszego niż to ? ,,Pocałunki , perfumy , poczucie bezpieczeństwa.. To jest najlepsze" - usłyszałam w swojej głowie.. Czy ja nigdy o nim nie zapomnę ? ,,Nie" - znów ten dziwny , nieznośny głos.
- Dość - powiedziałam do siebie.
Zatraciłam się w wykonywanej czynności.Nagle oślepiło mnie jakieś światło.Zmrużyłam oczy mając nadzieję , że Say tego nie zauważy.Niestety - stało się na odwrót.Klacz stanęła dęba.Z impetem spadłam na ziemię.Nogą zahaczyłam o strzemię.Koń biegł dalej ciągnąc mnie za sobą po ziemi.Bałam się , strasznie się bałam.W końcu odczepiłam się od siodła.Ostatni raz mocno podskoczyłam w powietrzu po czym upadłam.Nie miałam siły.Sturlałam się do rowu obok mnie.Wszystko mnie bolało.Nie mogłam wstać , nie mogłam nawet wołać o pomoc.Łzy wypływały spod moich zaciśniętych powiek.Nagle usłyszałam czyjeś kroki a potem ktoś pochylił się nade mną.
- Ally.. - zaczął cicho.
- Zostaw mnie ! - krzyknęłam resztkami sił.
To był Austin.Zdawałam sobie sprawę , że powinnam prosić go o pomoc.Ale nie potrafiłam , nie chciałam.
- Ale..przecież..ty.. - jąkał się.
Dotknął mnie.Szybko się odsunęłam.
- Zostaw mnie , słyszysz ?! Nie chcę od ciebie pomocy ! - krzyczałam pomimo , że prawie nie miałam już siły.
- Muszę ci pomóc ! - również krzyknął.
- Do niczego cię nie zmuszam - chciałam krzyknąć , ale nie miałam już siły.
Bez słowa wstał.Myślałam , że sobie pójdzie , że mnie zostawi.Jednak blondyn kolejny raz mnie zaskoczył - wziął mnie na ręce i szedł w kierunku pałacu.Nie miałam siły się wyrywać , szarpać ani krzyczeć.
- Zostaw..mnie.. - szepnęłam co nie dało żadnego efektu.
- Ci.. Odpoczywaj.. - powiedział cicho patrząc przed siebie.
Przewróciłam oczami.Od kiedy on się tak o mnie troszczy ? Wolałabym , żeby w ogóle nie pojawił się w moim życiu.Miałam go tak dosyć , tak jak jeszcze nigdy.Nie chciałam żeby mnie dotykał , żeby na mnie patrzył , żeby do mnie mówił.Gdybym miała choć odrobinę siły spróbowałabym uciec , jakoś mu się wyrwać.Jednak nie mogłam.. Zamknęłam oczy mimowolnie kładąc głowę na jego ramieniu.Poczułam zapach jego perfum.. Zawsze te same , zawsze te , które wybieraliśmy razem.. Najbardziej w tym wszystkim bolą wspomnienia.Wspomnienia o tym , co z nim przeżyłam.Łza popłynęła po moim policzku.Dlaczego ja ciągle płaczę ? A no tak - Austin znów mnie zdradził.Wszystkie negatywne emocje wróciły ze zdwojoną siłą.Nie zdążyłam nic zrobić , ponieważ znajdowałam się już w swoim pokoju.Blondyn delikatnie położył mnie na łóżku.Dotknął mojej ręki którą szybko odsunęłam.
- Daj już spokój.. - westchnął.
- Zostaw mnie - powiedziałam ostro.
- Nie zostawię cię samej - odpowiedział natychmiast.
Westchnęłam.Zamknęłam oczy i po chwili odpłynęłam..
* 2 godziny później *
Powoli otworzyłam oczy rozglądając się.Ujrzałam słodko śpiącego blondyna.Dziwne , ale było mi go żal.. Nie , stop ! On mnie skrzywdził i to nie po raz pierwszy.Mam go dość , dość !
- Austin - powiedziałam cicho próbując go obudzić.
Blondyna to nie ruszyło.Nadal spał.Westchnęłam i powoli wstałam.Wszystko mnie bolało.Powoli skierowałam się do łazienki.Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze - potargane włosy , rany na rękach.Byłam cała posiniaczona i brudna.Wyglądałam okropnie.Dziwi mnie fakt , że Austin chciał mnie w ogóle dotknąć.Rozebrałam się i wzięłam gorący prysznic.Wyszłam z kabiny i opatrzyłam głębsze rany.Ubrałam się po czym rozczesałam włosy.Ostatni raz spojrzałam w lustro i wróciłam do pokoju.Wchodząc do środka od razu poczułam na sobie wzrok blondyna.Również na niego spojrzałam.
- Możesz już iść , jestem dorosła , umiem sobie poradzić - powiedziałam chłodno nie spuszczając z niego uważnego spojrzenia.
- Tak.. Pójdę już.. - powiedział cicho.
Gdy przechodził obok mnie ponownie poczułam zapach jego perfum.Wariuję za każdym razem gdy je czuję..
- Aus.. - zaczęłam ale zaraz urwałam.
Co ja robię ? Jestem podzielona.. Serce chce wszystko mu wybaczyć i przytulić go najmocniej na świecie , a rozum wie , że za wiele raz mnie zranił.Kogo słuchać ?
- Tak ? - odwrócił się w moją stronę.
Jego oczy błyszczały.Przeszywał mnie pełnym nadziei spojrzeniem.
- Nie.. Nic.. - odparłam cicho - Nie ważne..
Spuścił wzrok i ponownie ruszył w kierunku drzwi.Tym razem go nie zatrzymałam.Wyszedł.Skuliłam się na podłodze i zaczęłam płakać.Dałam upust emocjom , miałam dość duszenia tego wszystkiego w sobie.Nagle usłyszałam , że ktoś wchodzi do mojego pokoju.Podniosłam głowę.
- Czemu płaczesz ? - usłyszałam delikatny głos Austina.
- Przez ciebie.. - szepnęłam a łzy powoli spływały po moich policzkach.
Nie odpowiedział.I dobrze.
- Wyjdź - powiedziałam cicho lecz stanowczo.
Blondyn wstał i szybko opuścił mój pokój.Mogłam dalej w spokoju płakać..
* Oczami Austina *
Wszystko zepsułem ! Znowu ! Świetnie , po prostu świetnie.. Muszę pogadać z Emily.Skierowałem się do domu Deza , on na pewno będzie wiedział gdzie ona mieszka.Po kilku minutach byłem na miejscu.Zapukałem do drzwi.
- Cześć - rudy jak zwykle przywitał mnie z uśmiechem.
- Hej.. - mruknąłem - Gdzie mieszka Emi ?
- Highway 16/5 - oznajmił.
- Dobra , to ja lecę.Na razie - nie dając mu czasu na odpowiedź pobiegłem na wskazaną ulicę.
Po kilkunastu minutach byłem na miejscu.Zapukałem do właściwych drzwi w których po chwili pojawiła się brunetka.
- Hej..
- Musimy pogadać - powiedziałem poważnie - Mogę wejść ?
Dziewczyna niepewnie skinęła głową.Wszedłem do przedpokoju.Emi zamknęła drzwi i znalazła się obok mnie.
- Chodzi o tą sprawę z Ally - wyjaśniłem.
- O co dokładnie ? - zdziwiła się.
- To wszystko przez ciebie - powiedziałem ostro.
- Co ?! Przecież to ty mnie pocałowałeś - odparła zdziwiona.
- Ale to ty wróciłaś ! A razem z tobą wszystkie wspomnienia !
- Moja wina że mamy wspólne wspomnienia ?! - krzyknęła.
- Przez ciebie straciłem Ally ! - krzyknąłem.
Brunetka westchnęła.
- Nie obwiniaj mnie za to , co się stało.Nie mówię , że jest to tylko twoja wina.Nie.Ale nie zwalaj wszystkiego na mnie - powiedziała spokojnie.
- Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego - powiedziałem ostro i wyszedłem z jej domu.
Usiadłem na ławce nie opodal i ukryłem twarz w dłoniach.
- Wszystko spieprzyłem.. - powiedziałem cicho do siebie.
Niczego nie da się już naprawić.. Ona mi nie wybaczy.. W sumie to się jej nie dziwię - ciągle robię to samo , a ona do tej pory zawsze mi wybaczała.Ale nie tym razem..
Subskrybuj:
Posty (Atom)