środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 49 - The truth always comes out

(Oczami Ally)
Siedziałam w swoim pokoju. Z moich oczu płynęły gorzkie łzy, a po głowie krążyło tylko jedna myśl: "Jak on mógł mi to zrobić?". Przecież byłam z nim taka szczęśliwa. Kochałam go. A on? Dla niego byłam jak widać tylko zabawką.
-Ally? Możemy porozmawiać?- usłyszałam zza drzwi.
-Nie! Wynoś się!- krzyknęłam. Byłam wściekła. Zrobił mi coś takiego i jeszcze myśli, że będziemy o tym rozmawiać?!
-Ale Ally....
-Wynoś się!!! Nie chcę cię znać!!!!- warknęłam.
Poskutkowało, bo usłyszałam oddalające się kroki blondyna, a potem trzask zamykanych drzwi. Opadłam na poduszkę ponownie zalewając się łzami.
2 godziny później
Nadal siedziałam w pokoju. Nie płakałam, po prostu nie miałam już na to siły. Wpatrywałam się tępo w ścianę. Czułam się jak jakaś lalka. Jak marionetka w czyichś rękach. Ten, kto nami kieruje uzna, że mamy za dobrze i jednym ruchem, jednym skinieniem głowy sprawi, że cały nasz świat legnie w gruzach. Tak właśnie teraz się czułam. Jakby coś mnie zżerało od środka. To , co kierowało moim życiem, co mnie przy nim utrzymywało, teraz się ulotniło. Chociaż byłam fizycznie zdrowa to czułam jakbym zaraz miała umrzeć. Zamknąć oczy i już po prostu ich nie otworzyć. W tej sytuacji to nie było by takim złym rozwiązaniem.
Wtedy usłyszałam, że ktoś dobija się do moich drzwi balkonowych. Niechętnie wstałam i podeszłam do nich.Wyjrzałam przez szybę i zobaczyłam... Austina... Niechętnie otworzyłam drzwi.
- Po co tu przyszedłeś?- wysyczałam wściekła. - Nie chcę cię znać!
Wtedy on wyciągnął gitarę.
- To tylko słuchaj.
Everyday,
I fall for you a little more,
And every night, night, night,
I dream of you so beautiful,
Yeah,

And everytime we laugh,
I see the sparks flying,

And everytime you blush,
I feel those butterflies,

Baby, how we feel,
We'll always be style,
Forever and ever,

This love is never gonna fade,
We are Timeless,
We are Timeless,

My heart will never ever change,
We are Timeless,

We are Timeless,
And we're gonna last,

Our love will always feel this way,
We are Timeless,
We are Timeless!
Kidy skończył powiedziałam, czując że znów łzy napływają mi do oczu:
- Och... Ty myślisz że to coś zmieni ? Który już raz piszesz dla mnie piosenkę , a potem znów robisz to samo ?! Zdradziłeś mnie - i to znowu. Austin , zrozum - ja już... ja już cię nie kocham... - ostatnie słowa ledwo przeszły mi przez gardło.
Przecież go kochałam... Tak strasznie go kochałam...
- Ale Ally, to nie tak...- próbował się tłumaczyć.
- Więc jak?- przerwałam mu.
- Nie mogę ci powiedzieć. Ally ja chcę cię chronić!
- Więc chronisz mnie zadając mi największy ból i cierpienie w całym moim życiu? Ciekawa forma troski.... .Kochałam cię , a ty wszystko zepsułeś.Ta miłość którą cię darzyłam zniknęła...Wiesz co mnie najbardziej w tym wszystkim boli? Że ja cię tak cholernie kochałam, czułam, że mogłabym za tobą skoczyć w ogień. I myślałam, że ty czujesz to samo I tak bardzo się pomyliłam... - Nie czekając na odpowiedź blondyna zatrzasnęłam drzwi balkonowe.
Postanowiłam się przejść. Nie wiem, co myślałam. Że orzeźwiający wiatr usunie wszystkie moje problemy? Nie wiem. Nie myślałam racjonalnie. Nie zważając na to co mam na sobie, na rozmazany makijaż wyszłam z domu.
Przechadzając się moją ulubioną alejką wpadłam na...Christiana. "Jeszcze mi tego brakowało"- pomyślałam.
- O, hej mała!- powiedział, gdy mnie zauważył. - Coś słabo wyglądasz. Niech zgadnę, to przez Austina?- zarechotał.
- Odpuść, bo... Zaraz zaraz, skąd wiesz?- zapytałam zdziwiona.
Ten przycisnął mnie do ściany i namiętnie mnie pocałował.Odepchnęłam go od siebie.
- O co ci chodziło z Austinem ? - zapytałam.
- Zdradził cię z moją siostrą. A raczej ty tak myślisz.
- Jak to?
- Tak to. Zresztą ona sama ci to wytłumaczy.- wskazał na nadchodzącą... Miley ?!
- Miley?! To ty jesteś siostrą Christiana?!
- Tak. I lubię pomagać swojemu bratu. Bo kiedy on chciał cię zdobyć, myślałaś tylko o tym swoim blondasku, Christian poprosił mnie o pomoc. Zagroziłam, że jeśli nie będzie udawał mojego chłopaka i mnie nie pocałuje to coś ci się może stać. Głupiutki chłopak tak cię kochał i tak bał się o twoje bezpieczeństwo, że dałby się nawet zabić, bylebyś tylko ty była bezpieczna. Filmik zmontowałam ja, przecież to nic trudnego, żeby to wyglądało na zdradę. A twój chłopak był strasznie nudny ciągle tylko: "Tylko nie róbcie nic mojej Ally, nic jej nie róbcie" Bla bla bla - zaśmiała się perfidnie.
- Dlaczego mi o tym powiedziałaś ? - zapytałam , niewiele myśląc.
- Ech... Christian znalazł sobie dziewczynę , a teraz cię spotkałam i tak jakoś wyszło.
- Ale... Austin... Boże ! Muszę to wyjaśnić ! - krzyknęłam.
Puściłam się biegiem w stronę jego domu. Po kilku metrach zatrzymałam się. Usłyszałam znajomy dźwięk. Dostałam SMS-a. Nadawcą był Austin. Przeczytałam treść:
"Ally, zdałem sobie sprawę, że nie potrafię bez ciebie żyć. A skoro straciłem najważniejszą osobę w moim życiu, to nie mam po co żyć. Nie płacz za mną... Choć pewnie i tak nie będziesz , bo wciąż wierzysz że cię zdradziłem. Być może już całe życie będziesz żyła w przekonaniu, że tak było, być może jeszcze kiedyś dowiesz się prawdy. Chcę żebyś teraz wiedziała jedno: Nawet po śmierci będę cię kochał.... Jesteś miłością mojego życia...
Austin"
Jezu.... On chce popełnić samobójstwo!!! Przeze mnie!!!! Ale jak, gdzie?... Zaczęłam płakać. Z bezradności, z bezsilności... Ja nie mogę go stracić... Nie tu, nie teraz, nie tak! Gdzie on może być? Zaraz, zaraz... Kiedyś mnie zabrał na taki most, mówił, że przychodzi tam żeby popatrzeć na miasto... Boże.... Chyba on nie chce.....
(Oczami Austina)
 Stoję na moście i obserwuję skały w dole.Już za chwilę mnie tu nie będzie... Nie mogę żyć bez Ally, nie potrafię.... Ona jest całym moim światem.... Zaraz rozbiję się o skały mając przed oczami jedyną i najważniejszą miłość mojego życia...
(Oczami Ally)
 Siedziałam w taksówce.Nie płakałam.Nie... Nie miałam już siły. Kazałam kierowcy jechać najszybciej jak się da, ale dla mnie to i tak za wolno. A co jeśli będzie już za późno? Jak już na zawsze go stracę? Ciągle miałam go przed oczami. Jego śliczny uśmiech, oczy, które zawsze wpatrywały się we mnie z czułością, jego ramiona, w których zawsze czułam się bezpiecznie...
Z zamyśleń wyrwał mnie taksówkarz, oznajmiając, że dojechaliśmy. W pośpiechu rzuciłam mu wszystkie pieniądze i wybiegłam na most. Oby tylko nie było za późno.... Wreszcie go zauważyłam. Trzymał się barierek i chciał skoczyć.
- Austin ! Nie rób tego ! - krzyczałam dławiąc się własnymi łzami.
Odwrócił się. Trzeba przyznać, że był zdziwiony moim widokiem.
- Ally? Co ty tu robisz? Zresztą nieważne, ja chcę skoczyć... Skoro cię skrzywdziłem to nie mam prawa żyć....
Nic nie powiedziałam , tylko jeszcze szybciej biegłam w jego kierunku.W końcu przekroczyłam linię dzielącą most od chodnika.Pędziłam przed siebie nie zważając na nic.W końcu wpadłam na blondyna , który pod wpływem mojego ciężaru oparł się o barierkę.Wtuliłam się w niego.Mój żal i smutek przerodził się w złość.
- Czemu chciałeś to zrobić?!!! Dlaczego chciałeś mnie zostawić, idioto??? Pomyślałeś jak ja będę cierpieć??!!! Dlaczego?!!
Austin tylko objął mnie. Znowu czując zapach jego perfum rozpłakałam się.
- Dlaczego?- szlochałam
- Przepraszam Ally.... - pocałował mnie w czoło i wyszeptał: -Obiecuję, że już teraz zawsze będziemy razem....
-------------------------------------------------------------------------------------------
I jak ?? Rozdział prawie w całości został napisany przez niesamowitą Niepozorną Romantyczkę.Wprowadziłam tylko drobne poprawki.Twoja wersja bardzo mi się podoba , ale wiesz - zawsze muszę dodać coś od siebie ;) I tak większość jest twoja , dlatego bardzo ci dziękuję kochana ;* Komentujcie :D

6 komentarzy: