Jeju... Co robić , co robić ?! Cicho wstałam.Popatrzyłam na siebie - miałam na sobie jakąś dziwną , wyciągniętą koszulę... Pozbierałam swoje ubrania i ubrałam się.Wzięłam kartkę i napisałam :
Austin , wiedz że zawsze będę Cię kochać.Ale to , co zrobiliśmy było błędem.To nie powinno się tak skończyć... Proszę , nie przychodź do mnie , nie szukaj mnie , nie dzwoń... Ale pamiętaj , że już do końca życia będę Cię kochać.Chodź będziemy daleko od siebie , nigdy o Tobie nie zapomnę... Nie możemy być razem... Proszę , bądź szczęśliwy...
Na zawsze twoja Ally
Opuściłam hotel i szybko wróciłam do pałacu.Wchodząc do środka , wpadłam na Laurę.
- Ally ? Gdzie ty byłaś ? - zapytała od razu.
- Ja... - zaczęłam ale blondynka mi przerwała.
- Nie ważne.O 12 masz spotkanie z Harrym , o 15 z Niallem.Przebierz się , umaluj i za 15 minut bądź gotowa.
Skinęłam głową i posłusznie poszłam na górę.Zajrzałam do szafy i wybrałam ten zestaw :
(Szminka jest delikatnie różowa - od Lili)
Wzięłam potrzebne mi rzeczy i poszłam do łazienki.Założyłam sukienkę i buty.Pomalowałam paznokcie a usta musnęłam szminką.Zrobiłam delikatny makijaż i wyszłam z łazienki.Zeszłam na dół , gdzie czekała Laura.
- Ładnie - powiedziała patrząc na mój wygląd - chodź.
Wyszłyśmy z pałacu i wsiadłyśmy do limuzyny.Jechałyśmy około 10 minut.Wyszłyśmy z samochodu i weszłyśmy do ogromnej willi.
- To jest Harry Styles - przedstawiła mi go Laura.
- Jestem Ally - odparłam podając mu rękę.
- Harry - powiedział całując moją dłoń.
Kurcze.. Dziwna sytuacja... Mniejsza.Weszliśmy do środka a potem brunet zaprowadził mnie do swojego pokoju.Usiedliśmy na łóżku.
- Czym się interesujesz ? - zapytał chłopak.
- Muzyką - odparłam uśmiechając się.
Nagle przed oczami pojawiła mi się twarz... Austina ?! Rozmawialiśmy jeszcze przez godzinę a ja cały czas widziałam blondyna... Tak samo było w przypadku drugiego chłopaka , a to że był blondynem tylko pogarszało sprawę... O 17 wróciłyśmy do pałacu.
- Ally , uważam że Harry będzie odpowiedniejszym kandydatem - powiedziała blondynka.
- Tak... Ja też... - powiedziałam zamyślona.
Ciągle myślałam o tej sytuacji...
- To dobrze , Harry zaprasza cię na spacer po plaży.Zgadzasz się ?
- Tak , tak...
- Dobrze , przebierz się i wychodź.
- Co ? Gdzie ? - zapytałam bo nagle oprzytomniałam.
- Na spacer z Harrym.
- A... Jasne - odparłam i poszłam na górę.
Założyłam zwiewną sukienkę i wyszłam z pałacu.Wolnym krokiem szłam w stronę plaży.Doszłam na miejsce i od razu zauważyłam Harrego.
- Hej - powiedziałam uśmiechając się.
- Cześć , ślicznie wyglądasz - odparł odwzajemniając uśmiech.
Przechadzaliśmy się wzdłóż wybrzeża.Nagle zauważyłam... Austina...Siedział na piasku i rzucał kamieniami do morza.Był smutny , przygnębiony , zły...
- Przepraszam cię na chwilę - powiedziałam do Harrego i poszłam w stronę blondyna.
- Austin... - szepnęłam stając obok chłopaka.
Blondyn podniósł głowę i spojrzał na mnie.Zanim zdążył coś powiedzieć , otoczył mnie tłum reporterów.
- Jesteś z Harrym na poważnie ?
- Planujecie ślub ?
- Kiedy zaręczyny ?
Zasypywali mnie pytaniami.Austin wstał i z rezygnacją odszedł.Westchnęłam.
- Na razie nie mogę nic wam powiedzieć , ale wszystkiego dowiecie się już niebawem.Przepraszam - powiedziałam głośno i wróciłam do bruneta.
- Nie dają ci spokoju , co ? - zapytał gdy wracaliśmy z plaży.
- Niestety... - powiedziałam ciężko - myślisz że kiedyś zostawią mnie w spokoju ?
- Szczerze ? Nie sądzę - powiedział a na jego twarzy widziałam szczerość.
Po chwili doszliśmy do pałacu.
- To cześć - powiedział Harry.
- Pa - powiedziałam wchodząc przez bramę.
Weszłam do pałacu.
- Ally ? Jesteś w końcu.Jutro wydajemy przyjęcie zaręczynowe - usłyszałam głos Laury.
- Co ? Jakie przyjęcie ? - zapytałam zdziwiona.
- No twoje złotko - odparła i miło się uśmiechnęła.
- Jak ? Tak szybko ?! - powiedziałam na maxa zdziwiona.
- Nie ma na co czekać.Harry jest idealnym kandydatem - odparła zdecydowanie.
- Ale... Przecież nawet nie zdążyliśmy się poznać... - powiedziałam cicho.
- Trudno , poznacie się w trakcie okresu narzeczeństwa - odparła i wróciła do swoich obowiązków.
Powoli poszłam do swojego pokoju.Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć.Tak... Miałam w planach wyjść za mąż... Ale nie tutaj i nie za tego mężczyznę... Moja miłością jest Austin i to z nim miałam spędzić resztę życia.Nasza miłość była jak bajka - ale niestety nie w każdej bajce są happy endy... Miałam miłe , spokojnie życie.Nagle wszystko się skomplikowało... Dlaczego ja ? Miałam wszystko a teraz nie mam już nic... Muszę jednak żyć dalej i cieszyć się z tego co będzie.Ale czy będę potrafiła ? Sama już nie wiem... To wszystko zdarzyło się tak nagle , niespodziewanie... Nie wiem co o tym wszystkim myśleć.Z jednej strony jestem księżniczką , kiedyś będę królową.Z drugiej strony - straciłam miłość swojego życia.... Zmęczona całym tym rozmyślaniem zasnęłam.Rano obudziły mnie promienie słoneczne wdzierające się przez okno.Niechętnie otworzyłam oczy.Co tu kryć - bałam się tego dnia.W końcu wczoraj poznałam Harrego a dzisiaj miałam przyjąć od niego pierścionek zaręczynowy.To dziwne , bardzo dziwne... Nie potrafię tego zrozumieć - tutaj wszystko jest takie... inne... Wstałam i ubrałam się w zwyczajną sukienkę.Tutaj nie mogę nosić zwykłych ciuchów - zawsze muszę mieć na sobie sukienkę lub spódniczkę.Tak jak mówiłam , ubrałam się i zeszłam na śniadanie które zajęło godzinę.Ciągle nie mogę się przyzwyczaić że tutaj każdy posiłek trwa tak długo.Śniadanie godzinę , obiad dwie , podwieczorek pół godziny a kolacja półtorej.Tak , zawsze trzeba się zmieścić w tym czasie , ale nie można też jeść za szybko.Normalnie je się patrząc co chwilę na zegarek.Mniejsza.Zjadłam śniadanie i poszłam się przygotować.Wybrałam to :
Zeszłam na dół.
- Ally , jest za 10 12 więc masz 10 minut na dojście do sali balowej - powiedziała Laura miło się uśmiechając.
Odwzajemniłam uśmiech choć wcale nie miałam dobrego nastroju.Weszłam do sali balowej i wszystkie oczy zwróciły się na mnie.Uśmiechnęłam się i wmieszałam się w tłum.
- Chciałbym coś ogłosić - usłyszałam głos Harrego - Ally , pozwolisz ?
Idąc w stronę podestu zauważyłam Austina.Nie był sam... Obok niego stała jakaś dziewczyna.Blondyn posłał mi smutne spojrzenie.Spojrzałam na niego ale musiałam iść dalej.Stanęłam naprzeciw bruneta.Ten uklęknął przede mną.
- Ally , choć znamy się krótko wiem że to coś więcej.Czy wyjdziesz za mnie ?
- Tak - odparłam bez chwili zastanowienia.
Odparłam obojętnie... Wszyscy zaczęli bić brawo.Wszyscy , oprócz Austina który wyszedł do ogrodu.Harry umieścił pierścionek na moim palcu.Co tu kryć - pierścionek był śliczny !
Zeszłam z podestu i mówiąc Harremu że muszę się przewietrzyć , wyszłam do ogrodu.W ogrodzie zobaczyłam Austina.Siedział na fontannie... Sam.. Podeszłam do niego i usiadłam obok.Blondyn spojrzał na mnie ale ja wciąż patrzyłam przed siebie.
- Gratuluję... - powiedział cicho.
- Wiesz , że tego nie chciałam - powiedziałam nadal na niego nie patrząc.
- A jednak to zrobiłaś - odparł.Cały czas czułam na sobie jego wzrok.
- Nie miałam innego wyjścia... - odparłam.
- Nie ?! A nie mogłaś się postawić.
Spojrzałam na niego.
- Nie ! Nie mogłam ! - powiedziałam ale nagle poczułam że wpadam do fontanny
Pociągnęłam za sobą chłopaka i oboje wpadliśmy do wody.Wynurzyliśmy się i cali mokrzy patrzyliśmy sobie w oczy.Powoli się do siebie zbliżaliśmy.Kiedy byliśmy już naprawdę blisko , odwróciłam głowę.
- Nie mogę... - powiedziałam cicho patrząc w bok.
Wyszłam z wody zostawiając w niej oszołomionego blondyna.Wróciłam do pałacu , przebrałam się i zeszłam na dół.
- Ally , Harry jest oburzony , że spędzasz z nim tak mało czasu.Idź do niego.
Skinęłam głową i posłusznie poszłam do bruneta.Długo rozmawialiśmy a potem on... mnie pocałował.W sumie - nic dziwnego.Ale nic przy tym pocałunku nie czułam...
---------------------------------------------------------------------------
Jest rozdział ! Wielkie podziękowania dla Gisi za świetny pomysł ! Skorzystam z niego , dziękuję ci bardzo.Jeśli masz jeszcze jakiś pomysł - pisz.Baardzo mi pomogłaś !