Minął rok... Teraz mam 18 lat.Jestem już pełnoletnia.W tym momencie siedzę w samolocie obok Trish.Wracamy do LA... Ten rok bardzo nas do siebie zbliżył.Ale... No właśnie... Jak będzie tu , w Los Angele ? Czy Austin i Dez nas pamiętają ? Zmieniłyśmy się... Jest jedna rzecz która ciągle mnie dręczy... Urwał nam się kontakt.Mój telefon został zalany wodą i musiałam zmienić numer.Pech chciał , że w tym samym czasie telefon Trish nieszczęśliwie upadł i rozwalił się w drobny mak.Dlatego zmieniłyśmy numery i nie miałyśmy jak poinformować o tym chłopaków.Przerwałam swoje rozmyślenie bo samolot właśnie wylądował.Wstałam z fotela i udałam się w stronę wyjścia.Wyszłam z samolotu i wzięłam głęboki oddech.Tak... Ten zapach ma tylko to miasto.Ruszyłyśmy po nasze bagaże.Po 15 minutach , z walizkami w rękach opuszczałyśmy lotnisko.Od razu poszłyśmy do swoich domów.Od progu powitali mnie rodzice i Layla - kundelek którego rodzice przygarnęli miesiąc przed moim wyjazdem.Przywitałam się z nimi , wszystko im opowiedziałam i wyszłam z domu.Skierowałam się w kierunku domu Trish.Zapukałam.Otworzyła mi moja przyjaciółka.
- Hej.Pomyślałam , że mogłybyśmy odwiedzić chłopaków i wszystko im wyjaśnić.
- To dobry pomysł.Chodźmy.
Najpierw poszłyśmy w stronę domu Austina.Podeszłyśmy do drzwi i zapukałyśmy.Otworzył nam blondyn.
- Cześć - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- A-ally ?! - powiedział zszokowany.
- Co cię tak zdziwiło ? Mówiłam przecież , ze wracamy za rok.
- Nie dawałaś znaku życia... Ja myślałem że ty nie żyjesz... Taka informacja pojawiła się w telewizji...
- Serio ? No ale jak widzisz żyję i czuję się dobrze - uśmiechnęłam się - możemy wejść ?
- Em... To znaczy... Bo...
- Austin , idziesz ? Co tak długo ? - ze środka usłyszałam kobiecy głos.
- Masz gościa ?
- Ech... I tak się w końcu dowiesz... Proszę , wejdź - wskazał ręką wejście.
- To ja poczekam - powiedziała Trish i usiadła na ławce przed domem.
Przeszłam przez drzwi.Za mną wszedł blondyn.Dziewczyna siedząca na kanapie wstała.
- Ally , poznaj Miley.Moją dziewczynę...
Zamurowało mnie.Wyglądała tak :
- Austin , mogę cię prosić na chwilę ? - powiedziałam i udałam się w stronę kuchni.
Blondyn wszedł za mną a ja zamknęłam drzwi.Wtedy dałam się ponieść emocjom.
- Obiecałeś... - jęknęłam ze łzami w oczach.
- Ally , ja myślałem że nie żyjesz !
- Obiecałeś... - powtórzyłam a łza spłynęła mi po policzku.
- Ally , ja cię kocham ! Miley to tylko zauroczenie , pocieszenie ! Byłem samotny jak wyjechałaś , jeszcze bardziej jak media mówiły że nie żyjesz !
- Zepsuła mi się komórka ! A gdybyś mnie kochał , to nie wiązałbyś się z pierwszą lepszą panną ! - warknęłam.
Blondyn nic nie mówiąc podszedł do mnie i namiętnie mnie pocałował.Odwzajemniłam gest , ale po chwili oprzytomniałam i odepchnęłam go.
- Nienawidzę cie ! Wybaczyłam ci już 2 razy , tym razem przesadziłeś ! Nie kontaktuj się ze mną , nie dzwoń i nie przychodź do mnie ! Nie chcę cię znać ! - krzyknęłam i wybiegłam z jego domu.
A ja głupia tak go kochałam... Byłam mu wierna , przez ten rok nawet nie zwróciłam uwagi na żadnego chłopaka ! A on tak mnie zranił... Ze łzami w oczach biegłam przed siebie.Nagle na kogoś wpadłam...
CDN
Smutny,pisz nexta.Już nie mogę się doczekć co Austin wykombinuje
OdpowiedzUsuńfantastyczny. jednak podjełas dobra decyzje i teraz jest o wiele ciekawiej. :* czekam z zapartym tchem na next. <3
OdpowiedzUsuń