- Bardzo przepraszam - powiedziałam i spojrzałam na twarz tego , z którym się zderzyłam.
Zobaczyłam przystojnego bruneta.
- Nic się nie stało.Jestem Christian - przedstawił się i podał mi rękę.
- Ally - odparłam , ściskając jego dłoń.
- Dasz się zaprosić na spacer ? - zapytał brunet.
- Chętnie - odparłam i delikatnie się zarumieniłam.
Podczas spaceru rozmawiało nam się bardzo przyjemnie.W pewnej chwili zauważyłam Austina.Była w znacznej odległości , ale na pewno mnie zauważył.Przykuł moją uwagę.Po chwili potknęłam się i byłam przygotowana na bolesny upadek.Zamknęłam oczy.Jednak nie poczułam betonu.Otworzyłam powieki i zobaczyłam Christiana.Złapał mnie.
- Mogę cię pocałować ? - zapytał bezceremonialnie - podobasz mi się.
Kątem oka zauważyłam zbliżającego się blondyna.
- Tak - odparłam po chwili zastanowienia.
Nie pocałował mnie brutalnie , nie na siłę.Po woli , spokojnie , delikatnie.Podobało mi się więc odwzajemniłam gest.Oderwałam się od niego i wstałam.Austin tego nie zauważył.Miałam straszną ochotę pocałować go jeszcze raz , ale on wykonał pierwszy krok.Pocałował mnie namiętnie a ja oddałam gest.Oderwałam się od niego , patrząc mu w oczy.W tym momencie czar prysł - ktoś nas rozdzielił.Zgadniecie ? Tak , to oczywiście był Austin...
- Nie zbliżaj się do niej ! - warknął i uderzył Christiana.
Brunet oddał mu i tak zaczęła się bójka.O mnie... Przerażona patrzyłam na zaistniałą sytuację.
- Dosyć ! - krzyknęłam w końcu.
Oboje stanęli przede mną.Fu ! Teraz wyglądali okropnie.Blondyn miał rozciętą brew , siny policzek i wielkie limo pod okiem.Brunet rozciętą wargę , ranę na policzku i limo pod okiem.
- Co to w ogóle miało być ?! - krzyknęłam wściekła.Na obu.
- Kocham cię Ally ! - krzyknął blondyn.
- Ja też ! - odparł na to brunet.
- I dlatego ta cała bójka ?! Austin , z nami koniec ! Mało wyraźnie ci to powiedziałam ?! - warknęłam do blondyna - Christian , idziemy - powiedziałam już spokojniej do drugiego.
Zaprowadziłam go do siebie i opatrzyłam mu rany.
- Przepraszam cię... - powiedział w końcu.
- Nie masz za co.Ja raczej powinnam ci podziękować - uśmiechnęłam się.
( tydzień później )
Dzisiaj miałam spotkać się z Christianem.Czekałam na niego u siebie w domu.Tak , teraz mieszkam już sama - rodzice kupili mi mieszkanie.Ale to później.Usłyszałam pukanie do drzwi i poszłam otworzyć.
- Cześć piękna - powiedział i namiętnie mnie pocałował.
Oddałam gest i wpuściłam go do środka.Podeszłam do radia i włączyłam muzykę.Akurat leciała jakaś wolna nuta.
- Zatańczysz ? - zapytał i podał mi rękę.
- Ja... Ja nie... nie umiem...
- Oj weź ! - krzyknął i porwał mnie do tańca.
Właśnie... On był idealny , ale było jedno ale... Gdy się zdenerwował , był okropny.Nawet w stosunku do mnie.I powtarzało się to coraz częściej... Tylko dodam , że jestem ubrana tak :
Gdy muzyka się skończyła , chciałam wyłączyć radio.Odsunęłam się od niego ale natychmiast mnie do siebie przyciągnął.Zaczął mnie całować po szyi.Jego ręce schodziły w dół...
- Nie... Ja nie chcę... - szepnęłam.
Jednak on nie zwracał na to uwagi i próbował mi ściągnąć bluzkę.
- Nie ! - krzyknęłam i odepchnęłam go od siebie.
- Ty s**o ! Mi nikt nie odmawia ! Jesteś tylko kolejną laską do zaliczenia ! - warknął i podszedł do mnie.
Cofnęłam się.Chłopak przygwoździł mnie do ściany.Poczułam ogromny ból w nadgarstkach - tak , ściskał je.I to bardzo mocno.Wiedziałam że nie mam z nim szans.Puścił moje nadgarstki i zaczął się do mnie dobierać.Podniósł mi bluzkę ale szybko ją opuściłam.Ten z wściekłością ją rozdarł.A potem... Cóż ja wam będę opowiadać... To było straszne.
- Jesteś zwykłą dziwką ! - rzucił , wychodząc.
Skuliłam się na łóżku i zaczęłam płakać.Wiedziałam że tylko w jednym miejscu znajdę ukojenie.Ubrałam się w to :
Bo na dworze wczoraj zaczął padać śnieg.Wyszłam z domu i pobiegłam w dobrze znanym mi kierunku.Było bardzo ślisko , więc biegnąc poślizgnęłam się i upadłam na chodnik.Teraz już nie wytrzymałam i rozpłakałam się.Siedziałam tam , smutna , zła i wyziębiona.Nagle poczułam czyjś ciepły oddech obok mnie.Spojrzałam na mojego wybawcę.Wyglądałam tak , bo byłam umalowana :
Zobaczyłam... blondyna...
- Austin ? - szepnęłam.
- Spokojnie , wszystko będzie dobrze... - szepnął i objął mnie.
Tak... To był cały on.O nic nie pytał , niczego nie wymagał... Po prostu mnie pocieszył.Potem pomógł mi wstać i zabrał do siebie.Dał mi chusteczki i ręcznik.Potem dał mi koc.Wtuliłam się w niego i przykryłam się kocem.
- Przepraszam cię... - szepnęłam.
- To ja mam za co cię przepraszać.Czekałem na ciebie a Mil...
- Ci... - położyłam mu palec na ustach - nie mówmy o tym.
Kiwnął głową i jeszcze mocniej mnie przytulił.
CDN
Poryczałam się.Rozdział zajebistyGłupii Christin. Nie mogę się doczekać nexta
OdpowiedzUsuńNie potrafię wyrazić słowami tego co czuję po przeczytaniu tego fragmentu...
OdpowiedzUsuńJesteś fantastyczna!!!
Kiedy następny rozdział???
*Nike
wspaniały. ;) przykro z powodu Ally.:(Czekam na nexta. :**
OdpowiedzUsuńJprdl!!!!
OdpowiedzUsuńJakby ten Christian naprawdę istniał, to bym mu nogi z dupy powyrywała!!!!
A rozdział oczywiście megaaa ;>
Spodziewałam się, że ten Christian taki będzie. Co prawda myślałam że zdradzi Ally z Miley...
OdpowiedzUsuńSuper rozdział
Tylko szkoda Allyson