Naprawdę nie wiedziałam co robić.
- Austin , odezwij się.Proszę... - mówiłam ze łzami w oczach.
- Ally , nie mogę uwierzyć że to zrobiłaś.
- Ale daj mi chociaż wytłumaczyć !
- Dobra.Mów.
- On się na mnie rzucił.Ja tego nie chciałam ! Nie widziałeś że się szarpałam ?
Wtedy przyszedł mój ratunek , Trish.
- Cześć Ally.Bardzo mi przykro że ten chłopak się na ciebie rzucił - powiedziała i usiadła obok nas na ławce.
- Widziałaś to ? - zapytałam z niedowierzaniem.
- No , tak.A co , Austin ci nie wierzy ? - spojrzała wymownie na blondyna.
- Skąd , jak ja bym mógł nie wierzyć Ally... - powiedział speszony.
Obie się zaśmiałyśmy.
- Tak się ciesze że mi wierzysz - powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka.
- Ja też - odparł.
Siedzieliśmy tak aż do dzwonka.Po lekcjach jak zwykle poszłam do domu.Odrobiłam lekcje i zeszłam do sklepu.O 18 zaczęłam zamykać sklep.Stanęłam za ladą i zajęłam się papierkową robotą.Drzwi jeszcze nie zamknęłam.Nagle do sklepu wszedł brunet , który zaatakował mnie w szkole.
- Hej , baby - powiedział wchodząc do sklepu.
- Zostaw mnie w spokoju ! - powiedziałam , wychodząc zza lady.
I to był błąd.Chłopak rzucił się na mnie i zaczął całować.Zauważyłam , że do sklepu wchodzi blondyn.
- Austin ! - krzyknęłam , zbierając resztę sił.
Chłopak wbiegł go sklepu i odciągnął ode mnie bruneta.Potem , no potem się pobili.Po jakiejś chwili brunet wybiegł ze sklepu.Austin od razu do mnie podszedł.Przytuliłam się do niego.
- Nic ci nie jest ? - zapytał z troską.
- Nie , a tobie ? - powiedziałam , odklejając się od niego.
- Nie.Najważniejsze , że tobie nic nie zrobił - powiedział i znowu mnie przytulił.
- Dziękuję - szepnęłam.
- Wiedz , że zawsze możesz na mnie liczyć - odparł z uśmiechem.
- Poczekaj , zamknę sklep i pójdę się położyć - odparłam.
Zamknęłam drzwi i wróciłam do blondyna.Dałam mu rękę i poszliśmy na górę.Położyłam się.
- To ja już pójdę , pa Ally - powiedział i wstał.
- Pa - odparłam.
Zamknęłam oczy i od razu zasnęłam.Rano ubrałam się w to :
( Od Autorki : Bez bluzy )
I jak co dzień poszłam do szkoły.Dzień minął spokojnie.Wróciłam do domu.W sklepie czekali na mnie rodzice.
- Tak ? - zapytałam , wchodząc do budynku.
- Chcemy ci coś powiedzieć - ogłosił ojciec.
- Kupiliśmy firmę z ropą ! - ogłosiła mama.
- To super ! - wykrzyknęłam i przytuliłam się do nich.
- I tutaj mamy do siebie sprawę.Muszą wysłać statek , a podobno jest przeciek.Jedź tam i sprawdź wszystko.
- Ok.
Potem rodzice przekazali mi wszystkie informacje i razem z Austinem poszłam do portu.Blondyn zaczekał na mnie na brzegu.Ja poszłam na statek i weszłam do pomieszczenia z towarem załadunkowym.Sprawdziłam i wszystko już było okej.Podeszłam do drzwi i nacisnęłam klamkę.Drzwi nie chciały się otworzyć.
- Zacięło się - powiedziałam zła sama do siebie.
Zaczęłam wołać o pomoc ale nikt nie odpowiadał.Nagle poczułam dym.Dotarło do mnie , że na statku jest pożar.Po chwili ogień wybuchł a statek się zawalił.Wpadłam do wody...
CDN
W następnym rozdziale :
Czy Ally przeżyje ?
Ally przeżyć musi...
OdpowiedzUsuńCzekam na nn...
Ona MUSI przeżyć!! Zajebiaszczy rozdział!!!
OdpowiedzUsuńPowiało tytanikiem
OdpowiedzUsuńPowiało tytanikiem
OdpowiedzUsuń