Pobiegłem do Deza.
- Dez ! - krzyknąłem.
- Co ?
- Ja tak dalej nie mogę ! - usiadłem na jego łóżku.
- Chcesz powiedzieć Ally co do niej czujesz ?
- Tak.
- Hmm... - mój przyjaciel przybrał zamyśloną minę.
- Wiem ! Ona ma jutro urodziny , no nie ?
- No.
- Kupię jej nowe pianino ! Ona od kilku miesięcy tylko o tym gada ! A potem zaśpiewam na nim balladę wyrażającą moje uczucia !
- Stary , wymyśl coś mega !
- Ale co ?
- Może... Może niech pianino spadnie z nieba na spadochronie ?
- Super pomysł ! - krzyknąłem.
Zrobiliśmy nasz ulubiony gest total.
( dzień imprezy , oczami Ally )
Było cudownie.Spędziłam urodziny w gronie przyjaciół i rodziny - to było moje marzenie.Nagle na środek sali wyszli moi rodzice.
- Córciu , mamy dla ciebie prezent ! - zapowiedziała moja mama.
- Wysyłamy cię do Elitarnej Szkoły Muzycznej w Europie ! - dokończył mój tata.
Zamarłam.W Europie ?
- D-Dziękuję... - powiedziałam.
Na twarzach moich przyjaciół malował się smutek.Austina jeszcze nie było.
- Na razie nie mówcie Austinowi , dowie się kiedy wyjadę - powiedziałam to zwracając się do Deza i Trish.
- Udawajmy że wszystko jest w porządku... - powiedziała Trish , ocierając łzę.
Wtedy pojawił się Austin.
- Czy mógłbym coś ogłosić ? - powiedział to , wychodząc na środek.
Wszyscy zamilkli.
- Ally , spójrz w górę.
Podniosłam głowę.
- A co to jest ?
- Wydaje mi się że to pianino.
Poczekaliśmy chwilę.
- Dez , spadochron się nie otworzył !
- No tak , bo jeszcze się nie otworzył.
- To kto go otworzy ?
Wtedy Dez wykrzywił buzię w dziwnym grymasie i krzyknął :
- Wiaaać !
Wszyscy zaczęli uciekać.Pianino spadło na sam środek tortu...
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Fajny rozdział ;) Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńDziękuję że czytasz mojego bloga :)
Usuń